Dzieci Wojny pamiętają

Przed pomnikiem Martyrologii Dzieci "Pęknięte Serce" w parku Szarych Szeregów odbyły się centralne obchody Święta Dzieci Wojny.

5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Przybyli kombatanci i weterani,  młodzież,  przedstawiciele władz miejskich: wiceprezydent  Małgorzata Moskwa - Wodnicka i przewodniczący rady miejskiej Marcin Gołaszewski. List do uczestników   skierował Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

„Pęknięte Serce” upamiętnia los polskich dzieci zesłanych do obozu przy ulicy Przemysłowej przez niemieckich okupantów.

-  Czasami niemiecki obóz dla dzieci i młodzieży polskiej przy ul. Przemysłowej określany jest mianem „mały Oświęcim” i jest to nazwa, która w pełni oddaje grozę tego miejsca. Najpełniej też oddaje grozę okupacji niemieckiej i ludobójczego systemu, który stworzyła a którego wy bezpośrednio doświadczyliście.  Dzieci i młodzież poddane były tutaj potwornej przemocy, która dla wielu zakończyła się śmiercią.

Dziś kiedy toczy się wojna na Ukrainie obejmujemy naszym współczuciem dzieci, które dotknięte są tym koszmarem. Wiele z nich znalazło schronienie w naszym mieście. Otaczamy je opieką, umożliwiliśmy kontynuowanie edukacji i mamy nadzieję na jak najszybsze zakończenie wojny by znów mogły poczuć się bezpieczne. Życzmy im tego jak najgoręcej i pamiętajmy, że od naszej pomocy zależy obraz ich dzieciństwa – powiedziała podczas uroczystości wiceprezydent Małgorzata Moskwa –Wodnicka.  

Obóz utworzono w grudniu 1942  roku. Od początku planowano wykorzystywać dzieci jako niewolniczą siłę roboczą. Miał być zatem obozem pracy, wyniszczenia i zagłady.

Zarządzenie Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy mówiło, iż do obozu powinno się kierować „przestępców lub dzieci zaniedbane od 8 do 16 lat”. Szybko jednak granica ta została obniżona do 6 roku życia, a niepotwierdzone informacje wskazują, że przetrzymywano też młodsze, a nawet niemowlęta, które umieszczano w rodzinach niemieckich.

Wszystkie uwięzione tu dzieci, w wieku od 8 do 16 lat, musiały pracować w warsztatach, ponadto wykorzystywano więźniów do rozbudowy obozu nawet wbrew okupacyjnemu prawu, które za najniższy dopuszczalny wiek pracującego ustalało na 12 lat.

W istocie obóz przy ul. Przemysłowej był obozem pracy przymusowej. Chłopcy wyrabiali buty ze słomy, koszyki z wikliny, paski do masek gazowych oraz skórzane części do plecaków, prostowali igły przemysłowe. Dziewczynki pracowały w pralni, kuchni, pracowniach krawieckich i w ogrodzie. Pracowano niezależnie od pogody. Nieustannie naprawiano ulice obozowe ciągnąc wielkie metalowe walce.

Polecane aktualności

Fot. P. Wacławiak, UMŁ.

Najukochańszym jubilatkom – moc życzeń! 602. rocznica lokacji Łodzi i 202. urodziny ulicy Piotrkowskiej

Tomasz Walczak / BAM

Kosze i wiązanki kwiatów, a przede wszystkim serdeczne życzenia złożyliśmy Łodzi, obchodzącej 29… więcej

„Rozmowy jak przy kawie”. Przed nami premiera ostatniego z pięciu tomów monografii Łodzi, przygotowanej na 600-lecie nadania praw miejskich

Tomasz Walczak / BAM

W najbliższy piątek, 18 lipca o godzinie 17 w Sali Lustrzanej Muzeum Miasta Łodzi przy ulicy… więcej

healthy cities

Dołącz do wyzwania Healthy Cities

MM / KS

Ruszyła piąta edycja wyzwania Healthy Cities, corocznej inicjatywy Grupy LUX MED, która łączy… więcej

Pamięć protestem przeciw wojnie. 80. rocznica spalenia więźniów Radogoszcza i zakończenia okupacji niemieckiej w Łodzi

Katarzyna Zielińska / Oddział Dziedzictwa Łodzi

80. lat temu doszło do ostatniej w okresie okupacji Łodzi zbrodni wojennej. Tuż przed wkroczeniem… więcej

Kontakt