Artykuł o Kamyczku, opublikowała Wyborcza.pl Łódź. A my chcemy Wam opowiedzieć historię Bartka*, o którego prochy postanowiła zawalczyć jedna z łódzkich rodzin zastępczych. Już po jego śmierci dowiedziała się, że malutki Bartuś jest bratem biologicznym Oli, którą od lat wychowują jako rodzina zastępcza. Gdy chłopiec zmarł, Oli nie było w Łodzi, ale jej mama zastępcza uznała, że pożegnanie braciszka byłoby dla niej ważne. Dlatego najpierw poszła na kremację, a później - już wraz z resztą rodziny - na pogrzeb jego prochów.
Bartek został pochowany w części cmentarza przy ul. Zakładowej, w której pochówki organizuje łódzki MOPS. A ponieważ na tym samym cmentarzu znajduje się również ich rodzinny grób, postanowili przenieść tam prochy Bartusia. Na razie wciąż trwają formalności związane z tą procedurą. Mamy nadzieję, że wszystko zakończy się zgodnie z życzeniem rodziny, bo wiemy, jak istotne jest dla dzieci szanowanie ich korzeni, będących częścią ich tożsamości.
Akceptacja rodzin biologicznych dzieci to jedna z podstawowych umiejętności, jakie powinna mieć każda dobra rodzina zastępcza. To także warunek, by dzieci wychowujące się w rodzinach zastępczych lub domach dziecka, potrafiły szanować same siebie i umiały budować poczucie własnej wartości, bez wstydu i skrępowania spoglądając w przeszłość i mierząc się z doświadczeniami z dzieciństwa.
*Imiona dzieci zostały zmienione.