Czterech braci umieszczono w pieczy zastępczej w maju 2017 r. w związku z problemem alkoholowym w rodzinie oraz przemocą ze strony konkubenta matki, biologicznego ojca chłopców. Matka dzieci uciekła od partnera i dlatego, mimo że była zameldowana w mieszkaniu komunalnym, którego jest on najemcą, faktycznie pozostawała bezdomna. Trafiła pod opiekę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i z jego pomocą sama wyszła na prostą. Wykazała się odpowiedzialnością i bardzo dużą determinacją, by odzyskać chłopców z domów dziecka. Rodzeństwo w pieczy zastępczej początkowo rozdzielono. Trzech starszych chłopców trafiło do domu dziecka w Łodzi, a najmłodszy - do rodziny zastępczej poza Łodzią. Udało się ich połączyć w jednym domu dziecka w listopadzie 2017 roku. Pani Danuta odwiedzała dzieci codziennie. Jednocześnie pracowała dorywczo i uczestniczyła w kursach kucharskich. W styczniu 2018 rozpoczęła płatny staż w restauracji, w której później ją zatrudniono i gdzie do dziś pracuje. Nadal uczestniczy razem z dziećmi w terapii rodzinnej oraz odbywa regularne wizyty u psychologa.
W tej sytuacji miasto wiosną 2018 roku przydzieliło rodzinie 50-metrowe mieszkanie wybrane przez matkę, która uznała, że lokal o takim metrażu będzie w stanie utrzymać. Ponieważ UMŁ nie mógł go wyremontować, bo nie jest to mieszkanie komunalne, a pozostające jedynie w zarządzie miasta, do prac remontowych przystąpiły 3 organizacje: Habitat for Humanity (wraz z Procter& Gamble), DOM Dbamy o Młodych i Fabryki Marzeń. W projekt włączyły się także indywidualni darczyńcy oraz sponsorzy, zorganizowano zbiórkę. Po ukończeniu prac i urządzeniu mieszkania sąd wydał wyrok umożliwiający połączenie rodziny. Synowie wrócili do mamy, która cały czas opiekowała się nimi, odwiedzając w domu dziecka i zabierając je na przepustki. Razem z nimi w domu pojawił się także zwierzak – kotka Luna.
- Cieszę się ogromnie, że dramat chłopców i ich matki znalazł taki szczęśliwy finał, zwłaszcza że stało się to dzięki współdziałaniu różnych podmiotów – miasta, MOPS-u, fundacji, przedstawicieli biznesu i osób prywatnych – mówi wiceprezydent Krzysztof Piątkowski. – Przede wszystkim jednak ogromna w tym zasługa samej pani Danuty, której odpowiedzialność, miłość do dzieci i determinacja, żeby je odzyskać pomogły wyjść na prostą. Piotr Rydzewski, dyrektor MOPS podkreśla, że priorytetem w takich przypadkach powinny być właśnie działania nastawione na pomoc rodzinie i jej reintegrację. - Piecza zastępcza to zawsze ostateczność i powinna trwać możliwie krótko. W tym sensie nasze działania były tutaj modelowe. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w sprawę podmiotom.