- Naszym celem minimum jest zakwalifikowanie się do fazy play-off. Nie ukrywamy jednak, że myślimy o włączeniu się do walki o medale. Będzie to trudne zadanie, gdyż pierwsza liga przed tym sezonem znacznie się wzmocniła. Pojawili się zawodnicy mający już na koncie występy w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz kilka drużyn aspirujących do PLH. Rywalizacja powinna więc być bardzo ciekawa - ocenił kierownik zespołu Michał Ciepłucha.
Trener Jurij Ziankow podkreślił, że jego podopieczni z każdym meczem powinni grać lepiej. - Zabrakło nam nieco czasu do przygotowania, więc będziemy wchodzić w rozgrywki bez meczów sparingowych. Nadal jesteśmy w trakcie budowania drużyny, która kadrowo będzie się różniła od tej z poprzedniego sezonu. Przyjechali do nas nowi zawodnicy, których będziemy sprawdzać podczas meczów ligowych. Dlatego też początek rozgrywek będzie dla nas bardzo trudny. W każdym meczu będziemy jednak walczyć o trzy punkty - zapowiedział szkoleniowiec TME ŁKH.
Do prowadzonej przez niego drużyny dołączyli już gracze z USA i Kanady, a wkrótce skład maja też uzupełnić hokeiści z Rosji. Zdaniem przedstawicieli klubu po skompletowaniu składu zespół będzie silniejszy niż w poprzednim sezonie. Na to liczą kibice, a także sponsor tytularny, którym pozostała łódzka firma TME.
- Jest nam niezmiernie miło, że już kolejny sezon będziemy wspierać hokeistów ŁKH. Ubiegłoroczna decyzja o podjęciu współpracy z tym klubem okazała się strzałem w dziesiątkę. Mamy nadzieję, że tegoroczna aura pandemiczna będzie nieco bardziej łaskawa i wszystkie mecze domowe odbędą się z udziałem kibiców - powiedział przedstawiciel TME Rafał Eslinger.