- Plany budowy Ogrodu Botanicznego w Łodzi sięgają lat 30. ubiegłego wieku, ale jego tworzenie na terenie parku na Zdrowiu rozpoczęło się dopiero po wojnie. W takim kształcie, jaki Botanik znamy dzisiaj, ogród zbudowano na przełomie lat 60. i 70. I od tamtej pory niewiele się tutaj zmieniło. Ogród wymaga zmian. Po sąsiedzku mamy nowy Aquapark Fala, w przyszłym roku otwarte zostanie w zoo Orientarium, w Lunaparku powstał największy w kraju plac zabaw. Botanik nie zostanie w tyle i będzie to kolejna inwestycja, która dodatkowo zwiększy atrakcyjność parku na Zdrowiu – mówi Aleksandra Sztuka z Wydziału Kształtowania Środowiska.
Botanik jest wyjątkową enklawą zieleni i spokoju. Łodzianie doceniają jego walory, ale dostrzegają także mankamenty. Widzą, że duża część infrastruktury pamięta poprzednią epokę i oczekują zmian. Widać to dobrze w opiniach zamieszczanych w największym serwisie nawigacyjnym maps.google.com, w ogrodzie brakuje atrakcji oraz zaplecza gastronomiczno-sanitarnego.
- Ogród potrzebuje zmian, ale nie radykalnych. Botanik dalej ma być zieloną ostoją i miejscem, gdzie można uciec przed zgiełkiem miasta. Nie zamierzamy go otwierać i zamieniać w park. Ale chcemy wyposażyć go w podstawowe atrybuty: gastronomię, zaplecze sanitarne, altany. Wyrównamy część alejek, zmodernizujemy kolekcje roślin, rozwiniemy program edukacyjny. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku znajdziemy partnera, który otworzy tu restaurację. Właśnie pod gastronomię przeznaczymy teren od strony ul. Krzemienieckiej, z którego wyprowadza się Tracz – mówi Maciej Riemer, dyrektor Departamentu Ekologii i Klimatu UMŁ.
W ostatnich tygodniach Wydział przeprowadził analizę porównawczą innych podobnych ogrodów - Mamy wiele wniosków, spostrzeżeń i inspiracji, rozmawiamy także z naszym Ogrodem, powstanie z tego raport otwierający dyskusję. Na przykład w ramach zwiedzania innych ogrodów porównywaliśmy stany zatrudnienia i u nas jest dużo pracowników, a niedawno byli bardzo niezadowoleni, kiedy mieli nieco pomóc w opiece nad zielenią w mieście – mówi Riemer.
Otwartą kwestią w projekcie rewaloryzacji jest przeniesienie palmiarni do Ogrodu. - Mało kto już pamięta, ale oryginalny projekt zakładał budowę palmiarni właśnie tutaj. Czy należy do tego powrócić? To jedna z kwestii, którą rozważamy, a do rozważań zapraszamy łodzian. We wrześniu spotkamy się na konsultacjach. Jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje i wszystkie przedyskutujemy. Za dwa tygodnie zaproponujemy daty spotkań – mówi Sztuka.
Riemer: Nie zwijamy ogrodu, wprost przeciwnie - będziemy go rozwijać. W Botaniku brakuje gospodarskiej ręki, to widać gołym okiem. Część pracowników nie czuje się także częścią zieleni miejskiej, a przecież są. Chcemy korzystać z ich doświadczenia i pomocy, zieleń w mieście to kilka tysięcy hektarów, a nie 70 samego ogrodu.