Coroczne uroczystości organizuje łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Dyrektor oddziału Karol Piskorski rozpoczał uroczystości, przypominając, że na okupowanych terenach Polski Niemcy zakazali Żydom opuszczać getta, pod groźbą kary śmierci. Taka sama kara groziła Polakom, którzy udzieliliby im schronienia.
- Rozporządzenie gubernatora Hansa Franka z października 1941 zawierało zapis: "Żydzi, którzy bez upoważnienia opuszczają wyznaczoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci. Tej samej karze podlegają osoby, które takim Żydom świadomie dają kryjówkę". W 1942 dodatkowy przepis skazywał bezwzględnie na śmierć całą społeczność domu, w którym ukrywali się Żydzi. Tym samym niemiecki żołnierz mógł stać się się "śledzczym", "sędzią polowym" i egzekutorem w tej samej postaci, mając prawo wykonać natychmiastowy wyrok śmierci na rodzinie ukrywającej Żydów. We wsi Markowa, w taki sposób zamordowano polskie małżeństwo Ulmów i ich sześciorio dzieci, do podobnych zbrodni doszło w innych miejscowościach m.in. Rekówce czy Starym Ciepielowie - przypomniał Konrad Piskorski.
Mimo śmiertelnego zagrożenia Polacy podejmowali wysiłki na rzecz ratowania Żydów, tworząc kryjówki na swoich posesjach, często w klasztorach, lub - jak w przypadku dzieci - w polskich sierocińcach. W grudniu 1942 r. przy Delegaturze Rządu RP na Kraj powstała Rada Pomocy Żydom "Żegota". Powołana z inicjatywy Zofii Kossak - Szczuckiej, organizacja udzielała materialnego wsparcia, tworzyła kryjówki oraz fałszywe dokumenty, pozwalające przetrwać "po aryjskiej stronie" (wytworzono ok. 50 tys.takich dokumentów). W ramach "Żegoty", od 1943 Irena Sendlerowa kontynuowała misję wyprowadzania źydowskich dzieci z warszawskiego getta (łącznie podjęła próby uratowania ponad 2 tys. dzieci).
- To właśnie to, co czyni człowieka wyjątkowym - umiejętność wyboru godnej postawy, mimo, iż za ten wybór grozi śmierć. Siła człowieka właśnie na tym polega, że nie kieruje się on jedynie ewolucyjnym instytnktem przetrwania, ale potrafi działać, zgodnie z prawem moralnym, pomimo strachu - powiedział przewodniczacy Rady Miejskiej w Łodzi Bartosz Domaszewicz.
Mimo, iż Polacy pod okupacją niemiecką poddawani byli szczególnie okrutnym represjom, udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów. Na liście Instytutu Yad Vashem widnieje ponad 7 tysięcy polskich nazwisk, co czyni Polaków najliczniejszą grupą narodową na tej liście. Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie wyróżnia osoby, i organizacje rodziny, które z narażeniem życia ratowały Żydów z Holokaustu, tytułem "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata".
Wśród polskich Sprawiedliwych są znane postacie, takie jak: Jan Karski (emisariusz podziemnego państwa Polskiego), Zofia Kossak - Szczucka, Czesław Miłosz czy Irena Sendler. Prawdopodobnie jednak, nigdy nie poznamy wszystkich losów Polaków ratujących Żydów. Wiele osób wojnie nie opowiadało swoich historii, bojąc się być może represji za przynależność do AK lub nie chcąc wracać do traum. Wielu zapewne nie czuło się bohaterami, uważając, że udzielając pomocy, zrobili po prostu to, co nakazywała "zwykła ludzka przyzwoitość".
- Te siedem tysięcy nazwisk to właśnie bohaterowie. To są Polacy, którzy sprawiają, że możemy być dumni z naszego narodu i jego postawy - powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik.
Wiceprezydent Adam Pustelnik i przewodniczacy Rady Miejskiej Bartosz Domaszewicz wraz z pozostałymi gośćmi złożyli kwiaty w "sercu" pomnika, gdzie w trzech językach - po polsku, angielsku i hebrajsku - wykuto napis z Talmudu: "Kto ratuje jedno życie, ratuje świat". Goście zapalili znicze także pod obeliskiem pamięci "Żegoty", który uzupełnia memoriał w Parku Ocalałych.
Ostatni znicz spoczął pod tabliczką Sprawiedliwego - Juliana Grobelnego, łodzianina i współorganizatora "Żegoty". Były urzędnik łódzkiego magistratu wyjechał z Łodzi w połowie lat 30. Na początku wojny los rzucił go, do Warszawy, gdzie aktywnie działał w podziemiu. W szczególności pomagał Irenie Sendler. Znany był z doskonałych zdolności organizacyjnych, bardzo przydatnych w pracy podziemia, a także ogromnej empatii i wrażliwości na ludzkie cierpienie.