- Nauczyciele walczą o godne warunki pracy, godne życie, a łódzki samorząd od początku ich wspiera i będzie wspierać - podkreśliła Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, dodając: - Prawo nie pozwala wypłacać pensji za strajk, ale zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pozostaną w systemie edukacji i "wrócą" do nauczycieli w formie dodatków. Prawo pozwala nam decydować o wysokości i zasadach przyznawania nauczycielom dodatków i skorzystamy z niego.
Wiceprezydent Tomasz Trela dodał, że nauczyciele strajkują, bo mają dość lekceważenia, chcą być szanowani i godnie wynagradzani: - Przyzwoitość nakazuje nam postąpić jak zdecydowaliśmy, czyli nie przeznaczać oszczędności ze strajku na inne cele. Ale chcę powtórzyć i przypomnieć, że do 8 kwietnia zostało dość czasu, aby uniknąć tego zamieszania. Wystarczy, że premier rządu spotka się z przedstawicielami związków zawodowych i zacznie z nimi poważnie rozmawiać. Poważny dialog z nauczycielami, poważne propozycje i realne terminy ich realizacji spowodują, że strajku nie będzie.
Prezydent Zdanowska dodała, że decyzja o wypłaceniu strajkującym dodatków dotyczy nie tylko nauczycieli, ale także pracowników niepedagogicznych szkół i przedszkoli, którzy dołączą do protestu.
Zapowiadany przez ZNP strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. W Łodzi w referendum strajkowym "tak" powiedziało sto procent szkół podstawowych, ponadgimnazjalnych oraz 31 na 37 gimnazjów oraz 124 na 140 przedszkoli.