Wspominaliśmy ostatnio 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, a przy okazji trudne czasy PRL lat 80. XX w., których nieodłącznym atrybutem były także puste półki i kolejki przed sklepami. W Łodzi dość powszechnie używano określenia „stać za ogonkiem”, czyli w kolejce po coś. To forma gramatyczna zapożyczona z języka rosyjskiego, ale kolejki w historii naszego miasta – z uwagi na liczne kryzysy w przemyśle włókienniczym – mają długie tradycje. Tak było m.in. podczas okupacji niemieckiej w czasie I i II wojny światowej, gdy brakowało podstawowych artykułów, które były reglamentowane i wydawane na bony lub kartki.
We wspomnianych latach późnego PRL też było trudno cokolwiek kupić. Czekało się w ogonku za chlebem, za mięsem, za gazetami, papierem toaletowym, papierosami, alkoholem, za meblami, za benzyną, niemal za wszystkim. W 1980 r. powstał sławny „Psalm stojących w kolejce” ze słowami Ernesta Bryla, śpiewany przejmująco przez Krystynę Prońko: „Za czym kolejka ta stoi, po szarość, po szarość, po szarość…”. Teraz też zdarzają się kolejki, ale na szczęście głównie podczas wyprzedaży i promocji.