- Dla Łodzi powstanie styczniowe oznaczało również początek drogi do niepodległości. Miasto wielonarodowe miało już potencjał, by tworzyć konspirację i odpowiedzieć na wezwanie Rządu Narodowego do walki z zaborcą. Organizacja powstańcza w naszym mieście liczyła 800 osób. Także spośród jej członków rekrutowali się partyzanci z oddziału powstańczego, który stoczył krwawą bitwę pod Dobrą. Choć powstanie upadło, to pamięć historyczna trwała przez dziesięciolecia, zarówno w kraju jak i na emigracji. W kulcie powstania styczniowego wychował się Józef Piłsudski i wielu innych działaczy niepodległościowych, którzy w 1918 roku podjęli dzieło tworzenia niepodległego państwa polskiego. O powstaniu pamiętano wśród emigrantów polskich w Stanach Zjednoczonych i być może dlatego Ignacemu Paderewskiemu, a później gen. Józefowi Hallerowi udało się sformować za oceanem i we Francji kilkudziesięciotysięczną Błękitną Armię, która odegrała decydującą role w starciu z bolszewikami w 1920 roku - powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
- Łódź w czasach powstania styczniowego nie była jeszcze dużym miastem, ale grupa Polaków ją zamieszkująca działała i dążyła do odzyskania niepodległości. To właśnie wtedy tworzyła się tożsamość narodowa Łodzi. Ale jak bardzo istotne było to powstanie, świadczy fakt, że do dziś pamięć o nim żyje, czy to w kulturze, literaturze, filmie czy malarstwie. Zawsze warto wspomnieć także kobiety-uczestniczki powstania takie, jak Maria Piotrowiczowa, która zmarła po bitwie pod Dobrą, bo hołd oddajemy nie tylko powstańcom, którzy walczyli z bronią o wolną Polskę, ale także oddajemy go kobietom, które stworzyły etos matki-Polki, pochodzący właśnie z okresu powstania styczniowego. Był to wyraz kobiecości, dbającej o ognisko domowe, ale i patriotyzmu, walcząc i myśląc o wolnej Polsce - dodał przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski.
W miejscach uświęconych krwią powstańców złożono kwiaty i zapalono znicze. W Łodzi znajdują się dwa takie miejsca. Na Bałuckim Rynku wykonywano wyroki śmierci na cywilnych przywódcach powstania styczniowego. Zginął tutaj m.in. Leon Tuszyński, zastępca cywilnego naczelnika miasta Łodzi oraz członkowie żandarmerii narodowej. Świadczy o tym pamiątkowa tablica wisząca na kamienicy przy ul. Łagiewnickiej 27.
Natomiast już poza granicami ówczesnej Łodzi, w lesie Grabinka, rozstrzeliwano powstańców schwytanych z bronią w ręku. Dziś są to tereny znajdujące się nieopodal właśnie ronda Powstańców Styczniowych 1863 Roku. Wśród rozstrzelanych byli także dezerterzy z armii rosyjskiej, którzy poparli polski ruch narodowy. Wydarzenia te upamiętnia Krzyż Powstańczy, znajdujący się u zbiegu ulic Łagiewnickiej i Inflanckiej.