Dwa dzielą ich natomiast od zespołów Arged Malesa Ostrów Wielkopolski i Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Na tym etapie rywalizacji zespół prowadzony przez Marka Cieślaka wciąż nie może więc być pewny utrzymania, a jednocześnie nadal ma szansę na jazdę w play-off. Honorowy prezes klubu na konferencji prasowej poinformował m.in., że jest przygotowany na każdą sytuację.
- Jeśli się utrzymamy, to prawdopodobnie podejmiemy walkę w następnym sezonie. Jak spadniemy, to prawdopodobnie podziękujemy za te osiemnaście lat, które się w ten żużel bawiliśmy i damy szansę komuś innemu. Może ktoś się podejmie i poprowadzi ten klub, który zostawimy bez żadnych zobowiązań finansowych. Większość pseudosponsorów w dużych klubach pożycza klubowi pieniądze, a my dajemy. To zasadnicza różnica. Nie oczekujemy jednak żadnych gratyfikacji finansowych. Na ogół kluby po spadku ligę niżej mają problemy finansowe, ale my zostawimy wszystko elegancko, na zero, więc jak ktoś się zgłosi i będzie chciał to poprowadzić, to niech to zrobi – powiedział Witold Skrzydlewski.
Zdaniem Cieślaka czarny scenariusz nie zostanie jednak zrealizowany. - Nasza sytuacja może być zła, ale mamy dwa punkty do przodu i będziemy walczyli o to, żeby wygrać kolejne mecze. Chłopaki mają ambicję jazdy w play-off i mam nadzieję, że tak się stanie – podsumował szkoleniowiec.
W niedzielę 16 lipca zespół H.Skrzydlewska Orzeł na własnym torze zmierzy się z Arged Malesą (godz. 18:30), a rundę zasadniczą zakończy w Łodzi meczem z Abramczyk Polonią (5 sierpnia).