Pierwszą odebrał dwa lata temu po występie w Pekinie, gdzie zajął drugie miejsce z wynikiem 1:46.08. Finałowy bieg w stolicy Anglii ukończył z czasem 1:44.95, który zapewnił mu drugie z rzędu srebro na MŚ. – Jestem mega szczęśliwy. Tylko siedmiu ludzi na świecie dokonało czegoś takiego, jak powtórzenie medalu mistrzostw świata na otwartym stadionie. Na moim miejscu z pewnością chciałoby się znaleźć tysiące lekkoatletów – powiedział Kszczot.
Zdaniem prezydent Zdanowskiej srebrny medalista z Londynu jest mistrzem mocnych wrażeń. – Ja kiedyś dostanę przez niego zawału serca. Te jego ostatnie finisze już przyprawiają mnie o stan przedzawałowy. Nie bez kozery jest jednak nazywany profesorem bieżni. Potrafi przewidzieć i tak rozplanować bieg, że później okazuje się to skuteczne. Po raz kolejny gratuluję więc Adamowi sukcesu, ale tym razem nie tylko sportowego. Już niebawem z żoną, która gdzieś się schowała, doczekają się nowej łodzianki bądź łodzianina. Bardzo się z tego cieszę – powiedziała Zdanowska.
Kszczotowi gratulował również pierwszy wiceprezydent miasta Tomasz Trela, który medalowy bieg zawodnika RKS oglądał w trakcie urlopu. Oczywiście poddał się emocjom i później musiał się tłumaczyć córce, która spytała, dlaczego skakał po łóżku.
Na spotkaniu był też Sylwester Bednarek. Kolega klubowy Kszczota w Londynie nie przebrnął eliminacji do finałowego konkursu skoku wzwyż. Mimo tego niepowodzenia zawodnik RKS usłyszał od najważniejszych osób w mieście słowa otuchy i odebrał kilka drobnych upominków. Wręczając je wiceprezydent Trela podkreślił, że Bednarek zawsze godnie reprezentuje na arenach międzynarodowych Łódź i nasz kraj. - Głęboko wierzę, że na najbliższej dużej imprezie będziesz odbierał to, o co walczysz i czego pragniesz – dodał Trela.
Dziękując za ciepłe słowa otuchy i wsparcia Bednarek zapewnił, że londyńskie niepowodzenie nie zniechęci go do walki o sukcesy porównywalne, a nawet większe od tegorocznego złota na halowych ME. - Niestety, tym razem troszkę nie poszło. Te poranki eliminacyjne na MŚ są trochę cięższe niż na ME. Nie poddajemy się jednak i walczymy dalej – powiedział Bednarek.
Spotkanie przedstawicieli władz Łodzi z uczestnikami MŚ w Londynie odbyło się przy ławeczce Tuwima na ulicy Piotrkowskiej, co sprawiło sporą przyjemność wicemistrzowi świata. - Pięknie, że spotykamy się w takiej scenerii. Polecam wszystkim Łódź. Mówię: idźcie, zobaczcie, przejdźcie się. Ulica Piotrkowska zadziwia wielu ludzi. To jest to, co m.in. wiążę mnie z Łodzią. Na początku tej ulicy oświadczyłem się swojej żonie, a teraz w jej brzuszku rośnie jeszcze owoc naszej miłości. Mam nadzieję, że te wszystkie pozytywne wspomnienia łódzkie i sportowe uda się przekazać następnemu pokoleniu – podsumował Kszczot.
