Symboliczne czeki w imieniu prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej wręczyła nagrodzonym wiceprezydent miasta Joanna Skrzydlewska.
- Takie konferencje to czysta przyjemność. Wczoraj mieliśmy spotkanie na terenie Rudzkiego Klubu Sportowego, gdzie obserwowaliśmy postęp prac przy budowie i modernizacji stadionu, który jeszcze w tym roku tam powstanie. Biorąc pod uwagę kolejne sukcesu małego klubu wielkich talentów jest to bardzo potrzebna i ważna inwestycja. Mateusz jest kolejnym wielkim talentem RKS, który udowodnił, że warto marzyć, ciężko pracować i do końca wierzyć w swoje umiejętności. Trzeba też jednak mieć wokół siebie osoby, które wiedzą, jak właściwie pokierować karierą i na co zwrócić uwagę. Na pewno trener Jaszczak jest taką osobą – powiedziała Skrzydlewska. Wyraziła też nadzieję, że pieniądze z nagrody pomogą Borkowskiemu spokojnie przygotować się do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. – Głęboko wierzę, że minimum zostanie niebawem osiągnięte i będziemy mogli podziwiać Mateusza na bieżni w Japonii – dodała wiceprezydent.
Niewiele brakowało, by w Toruniu na podium stanęło dwóch zawodników RKS. Tym razem jednak medalu nie udało się zdobyć Adamowi Kszczotowi, który zakończył rywalizację na czwartym miejscu. - To nie są podobni zawodnicy. Adam dojrzał szybciej do biegania na takim poziomie. U Mateusza trwało to dwa, trzy lata dłużej, chociaż jako 18-latek miał życiówkę lepszą niż Adam w tym wieku. Potrzebował jednak więcej czasu na wykorzystanie swojego talentu. W 2018 roku był piąty w Europie i mogło się wydawać, że w 2019 radykalnie ruszy do przodu. Wyników jednak nie poprawił. Adam robił to dużo szybciej i w wieku 21 lat bił rekord życiowy, który jest o osiem setnych gorszy od rekordu Polski. O tym nie wspominaliśmy, ale teraz Mateuszowi pomaga też psycholog i mam wrażenie, że dzięki temu wchodząc na bieżnię jest pewniejszy siebie. Tak było w Toruniu, gdzie za podium znaleźli się sami mistrzowie oraz wicemistrzowie świata i Europy. Wcześniej z takimi zawodnikami przegrywał już na starcie. Adam wchodził na bieżnię i nikogo się nie bał, Mateusz musiał na to dłużej poczekać. Taka była różnica – powiedział Jaszczak, który przez wiele lat szkolił również Kszczota. Prowadzący konferencję dyrektor Wydziału Sportu UMŁ Marek Kondraciuk przypomniał, że swego czasu po medal mistrzostw Europy (srebrny) sięgał też inny podopieczny Jaszczaka - Artur Kuciapski.
Sam Borkowski chce jednak uniknąć wszelkich porównań ze starszymi kolegami. – Dużo osób porównuje mnie do Adama, ale ja chciałbym pisać swoją historię. Chciałbym być Mateuszem Borkowskim i mieć swoje osiągnięcia. Dążę do tego, żeby być jeszcze lepszym od Adama - powiedział wicemistrz Europy.
W spotkaniu z dziennikarzami brał również udział prezes RKS Lech Krakowiak, który jako trener doprowadził Sylwestra Bednarka do brązowego medalu mistrzostw świata (2009) i halowego mistrzostwa Europy (2015) w skoku wzwyż.