- Wyniki referendum mogą oznaczać paraliż placówek edukacyjnych, dlatego po raz kolejny przygotowałem pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym informuję o sytuacji i proszę o reakcję adekwatną do sytuacji – powiedział Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. – Słuchając debaty publicznej na ten temat mam wrażenie, że pan premier nie ma świadomości o skali zagrożenia albo jest wprowadzany w błąd. Związki zawodowe traktują strajk jak ostateczność, chcą rozmawiać i porozumieć się bez protestu, ale po stronie rządowej nie ma chętnych do dialogu.
Wiceprezydent Trela dodał, że jeśli dane z referendum strajkowego się potwierdzą wówczas bardzo realna jest wizja zamykania przedszkoli oraz szkół. Zgodnie z prawem z wnioskiem o zamknięcie szkoły zwraca się do organu prowadzącego dyrektor placówki, ale Tomasz Trela zapowiedział, że będzie akceptował takie wnioski z uwagi na dobro dzieci.
- Bezpieczeństwo najmłodszych jest najważniejsze, jeśli w wyniku strajku w placówkach będzie za mało nauczycieli będziemy je zamykać – wyjaśnił wiceprezydent Łodzi. – Jednocześnie dla rodziców, którzy będą mieli kłopot z zapewnieniem opieki dla dzieci postaramy się wskazać punkty w mieście, w których tym dzieciom zapewnimy opiekę i zajęcia zastępcze. To będą placówki kulturalne, sportowe oraz rekreacyjne.
Co z egzaminami gimnazjalnymi i na zakończenie nauki w szkole podstawowej? Miasto szuka prawnych możliwości zastąpienia w komisjach egzaminacyjnych nauczycieli strajkujących oraz wskazania innych miejsc przeprowadzenia sprawdzianów niż szkoła. Bo szkoła może być dla uczniów zamknięta z powodu strajku.
W czwartek kolejne posiedzenie „sztabu kryzysowego” na czas strajku w szkołach.