- Naszym celem był leksykon, w którym znaleźliby się wszyscy olimpijczycy z naszego regionu. W realizacji tego projektu pomogli nam dwaj autorzy - Marek Kondraciuk i Marek Łopiński. Razem z nimi postanowiliśmy przymierzyć się do dzieła, którego finał został właśnie osiągnięty - powiedział podczas uroczystej prezentacji książki prezes Regionalnej Rady Olimpijskiej w Łodzi Mieczysław Nowicki. - Leksykon jest czymś niezwykłym w skali kraju. Jesteśmy pierwsi, którzy odważyli się na przedsięwzięcie, zawierające ciekawostki, anegdoty, wypowiedzi i zdjęcia, których próżno szukać w Internecie - dodał Nowicki.
Podczas spotkania z dziennikarzami o kulisach powstania leksykonu opowiadał Marek Kondraciuk, który pisanie książki rozpoczął jako redaktor Dziennika Łódzkiego, a zakończył jako dyrektor Wydziału Sportu UMŁ.
- Jestem dumny z tego, że ta pozycja się ukazała. Pomysł napisania i zredagowania takiej książki narodził się w mojej głowie już bardzo dawno. Chciałem, żeby upamiętnieni byli wszyscy olimpijczycy i żeby było w niej coś do poczytania zarówno dla osób z mojego pokolenia - pamiętających olimpiady w Rzymie, Tokio, Meksyku - jak i dla tych, żyjącymi najnowszymi igrzyskami w Rio de Janeiro i poprzednimi w Londynie - powiedział Kondraciuk.
Dodał, że celem autorów było stworzenie książki mającej swoją tożsamość. To zadaniel udało się zrealizować. Efektem kilkuletniej pracy nie jest bowiem typowy leksykon, składający się wyłącznie z suchych dat, faktów, wyników i nazwisk. - Chcieliśmy, żeby książka była żywa i zawierała coś do poczytania. Dlatego w zamieszczonych biogramach znalazły się m.in. fragmenty wywiadów z wielkimi mistrzami sportu, z którymi miałem przyjemność rozmawiać jako dziennikarz. Znalazły się w niej m.in. fragmenty rozmowy z Jadwigą Wejsówną, z którą jako ostatni dziennikarz zrobiłem duży wywiad - opowiadał Kondraciuk.
Dodał, że jako fan statystyk nie wyobrażał sobie, by w książce mogło zabraknąć obszernej części, w której coś dla siebie znalazłyby również osoby lubiące wydłubywać dodatkowe wartości z cyfr. - Stąd obszerna część, w której nie tylko są wymienieni wszyscy olimpijczycy, lecz również kluby z których się wywodzą, reprezentowane przez nich miasta itp. Jest również spory fragment poświęcony olimpijczykom związanym z naszym regionem, ale na igrzyskach zdobywających laury dla innych ośrodków. Są wśród nich pochodząca z Rawy Mazowieckiej Halina Konopacka i Antoni Szymanowski z Tomaszowa Mazowieckiego - wyjaśnił Kondraciuk.
Statystyczne ujęcie najlepiej ukazuje, jak ważna rolę w sporcie wojewódzkim odgrywa Łódź i kluby z naszego miasta. Na 149 olimpijczyków z łódzkiego, aż 101 podczas igrzysk reprezentowało stolicę województwa. Byli to sportowcy z 28 łódzkich klubów; w całym regionie olimpijczykami mogą się poszczycić 54 kluby. W tym gronie zdecydowanym liderem jest Łódzki Klub Sportowy, który na igrzyskach miał 22 reprezentantów. Druga w tym zestawieniu Skra Bełchatów ma ich o połowę mniej.
Dodatkowym atutem książki są fotografie. Przy biogramach nie ograniczono się do klasycznych główek, lecz wzbogacono je dynamicznymi fotografiami z akcji, a także zdjęciami sytuacyjnymi i portretami.
Spotkanie poświęcone wydaniu książki „Olimpijczycy Łodzi i regionu. Paryż 1924 - Rio 2016" zbiegło się z 40-rocznicą rozpoczęcia pracy dziennikarskiej przez Marka Kondraciuka. W czasie spotkania jubilat otrzymał więc zasłużone gratulacje. Drugi z autorów - Marek Łopiński - z powodów zdrowotnych był nieobecny.