Decyzja o wkroczeniu wojsk ZSRR do Polski zapadła jeszcze przed wojną. 23 sierpnia 1939 roku podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow, którego częścią były utajnione zapisy o rozbiorze takich państw jak Polska, Litwa czy Rumunia.
Od momentu ataku Armia Czerwona zamordowała około trzy tysiące żołnierzy i policjantów oraz kilkuset cywilów. W niewoli znalazło się 250 tys. osób, w tym, wbrew postanowieniom kapitulacyjnym - tysiące oficerów. Armia sowiecka nie dotrzymała obietnic w sprawie możliwości ewakuacji polskich żołnierzy i policjantów ku granicy z Rumunią. Rozpoczęła masowe aresztowania, wywózki w głąb ZSRR oraz osadzanie żołnierzy w obozach, gdzie większość została zgładzona.
Inną konsekwencją napaści była zsyłka tysięcy ludzi na Syberię i do Kazachstanu, gdzie wielu zmarło z głodu, zimna i wycieńczenia katorżniczą pracą. Źródła mówią o setkach tysięcy osób wywiezionych do ZSRR. Na zajętych terenach wschodniej Polski dokonywano grabieży majątku narodowego i majątków prywatnych, w tym dokumentów, technologii, środków transportu, zasobów archiwów i muzeów. Świątynie przekształcano w magazyny lub ośrodki propagandy, likwidowano polskie instytucje i urzędy.
- Są wśród nas , kombatantów ci, którzy to pamiętają. Jest ktoś, kto pamięta wspólną paradę niemiecko-sowiecką w jednym z miast, jest ktoś kto służył w armii Andersa. Jednak my jesteśmy już ludźmi po 90. roku życia, ostatnimi naocznymi świadkami. Teraz to do młodych pokoleń należy pamięć i rozumienie do czego zdolny jest agresor ze wschodu - powiedział Mirosław Pejka, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Kombatanckiej.
Łódzkie obchody organizuje Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej przy Pomniku Ofiar Komunizmu. Jest to pierwszy w Polsce pomnik ofiar komunizmu – wyjątkowy, bo upamiętnia wszystkie ofiary reżimu – od poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, przez zamordowanych w Katyniu i wywiezionych w głąb Rosji, po ofiary stanu wojennego. Zbudowany został przy ul. Anstadta, w 2009 roku, z udziałem Miasta Łódź.
- Obecność tutaj dzisiaj to nie obowiązek służbowy, to obywatelski obowiązek nas wszystkich. Takim obowiązkiem jest też budowanie silnej Polski, dbanie i czuwanie każdego dnia - czy będzie się ona rozwijała, czy będzie stała w miejscu. Polska musi być silna, to jest gwarancja utrzymania pokoju i wszystkich jej osiągnięć. Na uroczystości, takie jak ta przybywamy by zadeklarować, że spełniamy ten najważniejszy z obowiązków - powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
- Słuchając zwrotek hymnu wiemy, że Polska nie zginie nigdy. Zawsze podniesie się z upadku, bo nie da się złamać naszej polskiej duszy. Jednak podnoszenie się może być bolesne i długotrwałe, dlatego przede wszystkim musimy dbać o stabilizację, by nie pojawiło się zagrożenie upadkiem - powiedział Piotr Adamczyk, wicemarszałek Województwa Łódzkiego.
Przez długie lata po wojnie władze PRL nie pozwalały mówić o "rozbiorze", zaprzeczając istnieniu takiego porozumienia pomiędzy ZSRR i III Rzeszą. Prawdę o agresji sowieckiej zastąpiono upowszechnianiem "wspólnej" walki polskich i radzieckich żołnierzy z Niemcami. O losie zesłańców Sybiru opowiedzieć można było dopiero po roku 1989, w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się pomniki katyńskie oraz pomniki ofiar sybiru. Dzień 17 września Sejm ustanowił Dniem Sybiraka, upamiętniającym męczeństwo wszystkich - na przełomie dziejów - ofiar "Golgoty Wschodu".