Przysłowie mówi, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Taki też był efekt rywalizacji Wilków z Rebels, na której skorzystali... Warsaw Dukes. Na Górny Śląsk łódzki zespół jechał z zadaniem utrzymania drugiej pozycji w tabeli grupy południowej PLFA I. Gospodarzom grę w półfinałach gwarantowało natomiast zwycięstwo różnicą przynajmniej 57 punktów. Po zakończeniu pojedynku żadna z tych ekip nie miała jednak powodów do pełni szczęścia. Co prawda Rebels mogli się cieszyć z wygranej 34:12, lecz był to tylko połowiczny sukces. Zbyt niskie rozmiary zwycięstwa sprawiły, że do półfinału awansowała ekipa Dukes.
- Popełniliśmy dzisiaj tak dużo błędów, że trudno podsumować je w krótkim zdaniu. Gratulujemy Rebels, a także Dukes. Historię piszą zwycięzcy, a my już dzisiaj rozpoczynamy przygotowania do kolejnego sezonu. Nie udało nam się do końca zrealizować naszego planu. Wniosek jest prosty, trzeba trenować jeszcze ciężej, by za rok grać lepiej. W najbliższych tygodniach skupimy się na promocji organizowanego w naszym mieście XII SuperFinału. Mamy nadzieję, że dołożymy dzięki temu kolejną cegiełkę do rozwoju futbolu amerykańskiego w Polsce - powiedział po ostatnim meczu sezonu obrońca Wilków Jarosław Kalita.
Silesia Rebels - Wilki łódzkie 34:12 (12:0, 8:6, 6:6, 8:0).
Rozgrywki grupy południowej PLFA I z kompletem ośmiu zwycięstw wygrała ekipa Kraków Kings. Trzy kolejne zespoły - Warsaw Dukes, Silesia Rebels i Wilki Łódzkie - zakończyły rywalizację z dorobkiem czterech zwycięstw. Najlepszy bilans z tej trójki miała drużyna Dukes, która razem z Kinks będzie grała o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.