Drożyzna i Polski Ład coraz mocniej zaglądają do naszych kieszeni. Z jednej strony mamy obietnice ulg, ale z drugiej jakoś trzeba je sfinansować. Żeby jednym dać, innym trzeba zabrać. I na rządowy program Polski Ład zostanie Łodzi zabrane 300 milionów złotych – właśnie tyle pieniędzy mniej niż powinniśmy, dostaniemy z naszych podatków.
A to pieniądze, za które miasto utrzymuje żłobki, przedszkola, szkoły, czy komunikację miejską. I to nie koniec złych wieści. Coraz wyższa inflacja, drastycznie drożejące prąd i paliwo oraz oczekiwania wyższych wynagrodzeń wpływają ostatecznie na ceny towarów i usług. Wszystkie te podwyżki mają wpływ zarówno na koszt wypieczenia chleba i przywiezienia go do sklepu, jak i wyjechania tramwajów oraz autobusów na trasę – trzeba zapłacić pracownikom, wlać benzynę do baku, opłacić rachunki za prąd.
Drożyzna ma też wpływ na koszt miejskich inwestycji. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że miasto musi co rusz dokładać do remontów ulic i kamienic. W ciągu kilku lat koszt odnowy budynku mieszkalnego podwoił się. Wykonawcy oczekują coraz więcej pieniędzy za pracę, ale nie oznacza to, że branża budowlana ma łatwo. Firmy bankrutują, bo koszty, jakie policzyły do umów rok, dwa lata temu, dzisiaj mają się nijak do cen materiałów, które poszybowały w górę.
Teraz podwyżki uderzą w ceny miejskich usług: opłat za żłobki, cen biletów MPK, wejść na basen, do teatru czy muzeum, wysokość czynszów w miejskich kamienicach. Tutaj też nie uda się uciec od rosnących rachunków i kosztów Polskiego Ładu, jakie przerzucane są na wszystkie miasta, miasteczka i wsie.
Wiemy już, że od 1 stycznia wzrosną o 10 procent opłaty za żłobki. To nie ostatnia podwyżka, bo koszty samego wyżywienia dzieci – tak samo, jak ceny jedzenia – idą mocno w górę. Od 1 kwietnia wzrosną czynsze w miejskich kamienicach, ale aby chronić osoby mieszkające w lokalach o gorszym standardzie, miasto szykuje wyższe bonifikaty do stawek. O szczegółach piszemy na stronie 3.
Wiadomo było też, że MPK podniesie ceny biletów, żeby pokryć koszty wzrostu cen paliw, prądu, inflacji oraz wynagrodzeń. I tak wiosną bilet 40-minutowy podrożeje do 5 złotych, a cena imiennej miesięcznej migawki na wszystkie linie wyniesie 126 zł. To 30 proc. drożej niż dzisiaj.
Drożej będziemy płacili też za wstęp na obiekty sportowe i rekreacyjne: 15 zł za godzinę na lodowisku i nawet do 25 zł za godzinę na miejskim basenie. To wzrost o 15 procent, z kolei o jedną trzecią więcej zapłacimy za dostęp do kultury: 23 złote za wejście do muzeum osoba dorosła, 15 złotych od osoby wycieczki szkolne, czy nawet 65 złotych za bilet do teatru.
