- Remont trwał dłużej niż planowaliśmy, ale trzeba pamiętać, że z uwagi na pandemię rozpoczął się z opóźnieniem. Najważniejsze, że po zniszczeniach nie ma śladu, dzieci wróciły do kolorowych wnętrz, pachnących nowością - powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi. - Dziękuję pani dyrektor i pracownikom placówki za zaangażowanie i wysiłek jaki włożyli w przygotowanie wszystkiego na przyjęcie dzieci.
Do rozszczelnienia instalacji gazowej i w konsekwencji pożaru doszło na początku lutego. Na szczęście w placówce nie było dzieci, a obecny pracownik gospodarczy szybko zawiadomił odpowiednie służby. Mimo wydawałoby się niedużego pożaru straty były pokaźne: okopcone ściany, zniszczona kuchnia i zaplecze, konieczne okazało się także kupno pomocy dydaktycznych oraz mebli, które po pożarze nadawały się do wyrzucenia.
- Remont został wykonany siłami pracowników Zakładu Usług Komunalnych, którym dziękuję. Dziękuję też pani dyrektor, która podjęła się kierowania placówką mimo tak trudnej sytuacji - dodał Piotr Bors, dyrektor Departamentu Pracy, Edukacji i Kultury UMŁ.
Po pożarze placówka została zamknięta a dzieci przekierowane do innych przedszkoli. Najstarsze korzystały z pomieszczeń w pobliskiej SP 160, wszystkim dzieciom miasto zaoferowało także transport do nowych placówek. Do swojego przedszkola nr 5 maluchy wróciły dopiero 3 września.
- Dosłownie do wieczora wraz z pracownikami szykowaliśmy sale na przyjęcie dzieci, a w dobie koronawirusa tej pracy było więcej. Ale cała moja załoga świetnie się spisała, dzieci wróciły i są zadowolone a to jest najważniejsze - wyjaśniła Małgorzata Joachimiak-Kościan, p.o. dyrektora Przedszkola Miejskiego nr 5.
Wszystkie 146 przedszkoli prowadzonych przez samorząd jest już otwartych, a ogółem w wyniku rekrutacji przyjęto do nich 18 047 dzieci.