Na mecz z liderem 2.ligi piłkarze ŁKS jechali po dwóch nieudanych występach przed własną publicznością. Podopieczni Wojciecha Robaszka w meczach z PGE GKS Bełchatów i Olimpią Elbląg zdobyli tylko jeden punkt. Z takim samym dorobkiem wrócili z Poznania, gdzie po czerwonej kartce Patryka Bryły przez ponad 20 minut grali w osłabieniu. W tej sytuacji remis z Wartą można więc uznać za korzystny, choć trzeba zaznaczyć, że tak jak w poprzednich meczach jedynym pomysłem łodzian na strzelenie gola było wrzucanie piłek na Jewhena Radionowa. Gospodarze byli znacznie groźniejsi, a czyste konto przyjezdni zawdzięczają w dużej mierze dzięki udanym interwencjom bramkarza Michała Kołby.
Po jedenastu kolejkach ŁKS ma 18 pkt. i zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ze stratą czterech oczek do GKS 1962 Jastrzębie i siedmiu do Radomiaka Radom i Warty. W sobotę 7 października łodzianie przy al. Unii Lubelskiej 2 podejmą Wisłę Puławy (godz. 15).
W grupie I trzeciej ligi trzy czołowe zespoły wygrały swoje mecze i odskoczyły od pozostałych ekip. Liderem pozostał Sokół Aleksandrów Łódzki, który ma dwa oczka przewagi nad Widzewem i Lechią Tomaszów Mazowiecki. Te ekipy zgromadziły po 23 punkty. Trzy z nich widzewiacy wywieźli z Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie mierzyli się z Finishparkietem Drwęcą. Gospodarze w tym meczu byli bardzo nieskuteczni w ataku i niefrasobliwi w obronie. Z tego drugiego skwapliwie skorzystali goście, a konkretnie Sebastian Zieleniecki (43) i Radosław Sylwestrzak (59), którzy pozbawieni opieki w polu karnym po strzałach głową wpisywali się na listę strzelców. Najwięcej emocji było w doliczonym czasie gry, gdy Finishparkiet zdobył kontaktowego gola (Maciej Koziara 90+2) i dążył do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do gości i Michała Millera. Były gracz Finishparkietu tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego pokonał bramkarza z Nowego Miasta i ustalił wynik spotkania na 3:1 dla Widzewa. W następnej kolejce podopieczni Franciszka Smudy na stadionie przy al. Piłsudskiego zagrają z przedostatnim w tabeli Turem Bielsk Podlaski (7 października, godz. 18).
Drugi mecz z rzędu w grupie wschodniej Centralnej Ligi Juniorów wygrali zawodnicy UKS SMS. Zespół z ul. Milionowej pokonał 2:1 Znicz Pruszków i z dorobkiem 12 pkt. zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Do lokaty gwarantującej utrzymanie podopieczni Mirosława Dawidowskiego tracą pięć oczek. Znacznie większy dystans – 9 pkt. – do bezpiecznej strefy mają gracze ŁKS, którzy po raz ostatni ze zwycięstwa cieszyli się 2 września w Płocku (5:0 z Wisłą). Później zremisowali jeszcze 2:2 z Motorem w Lublinie i zaliczyli cztery porażki. Ostatnią w Białymstoku, gdzie ulegli 1:3 Jagiellonii. W sobotę 7 października UKS SMS zagra u siebie ze Stalą Rzeszów (12), a dzień później w Pruszkowie ŁKS zmierzy się ze Zniczem (17).
Po wygranej 1:0 z AZS UJ Kraków na trzecie miejsce w tabeli ekstraligi wróciły zawodniczki UKS SMS. Złotą bramkę w 34. minucie spotkania zdobyła Kasandra Parczewska. Łodzianki mają 14 pkt. – tyle samo co czwarty AZS PWSZ Wałbrzych i o siedem mniej od drugiego Medyka Konin, z którym mają jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie. W następnej kolejce (7-8 października) zespół prowadzony przez Marka Chojnackiego spotka się w Żywcu z Mitechem.