Nie da się przejść obok niego obojętnie – zwraca uwagę czarnym jak noc kolorem, a jeszcze bardziej wodzi za nos azjatyckimi zapachami. W środku zobaczymy kucharza, który w kilka minut złoży nasze danie w aromatyczną całość. Sosy tare wymiesza z bulionem, doda specjalny makaron, warzywa, mięso lub wege dodatki. Większa część zup jest na bazie wywaru z kurczaka (wersje wegańskie na mleku sojowym). O intensywności całego dania decyduje tare, nadając zupie główny aromat. Może to być sos sojowy, pasta miso lub mieszanka sezamowo-orzechowa.
Nie zapominajmy też o drugim popisowym daniu, czyli wypasionych frytkach. Daleko im do zwykłych frytek z keczupem, ponieważ dodane składniki i sosy czynią z nich osobne danie. W pierwszej wersji z mięsem mielonym, ostrą papryczką i majonezem truflowym, a w wege opcji z chrupiącym tofu, fasolką edamame, marynowanymi warzywami i świeżą cebulą dymką. W obu z nich ziemniaki można wymienić na bataty.
Rameny kosztują 37 zł, a frytki 28 zł. Foodtruck jest zapowiedzią kilku nowych restauracji z japońskimi ramenami.