Przed przyjazdem do Łodzi zawodniczki Górnika Łęczna miały na koncie komplet 33 pkt. I od 16. minuty prowadziły w z TME Grot SMS 1:0. W drugiej połowie mogły strzelić drugą bramkę, ale znakomicie spisała się Monika Sowalska, która obroniła rzut karny. Dzięki temu łodzianki zachowały szansę na korzystny wynik i ją wykorzystały. Jedenaście minut przed końcem meczu na listę strzelczyń wpisała się Klaudia Jedlińska i mecz zakończył się remisem 1:1. Tym samym podopieczne Marka Chojnackiego jako pierwsze w tym sezonie urwały punkty liderowi z Łęcznej. Po remisie z Górnikiem TME Grot SMS ma 23 pkt. i w tabeli ekstraligi zajmuje piąte miejsce. Trzynastą kolejkę zaplanowano na weekend 14-15 marca. Łodzianki pojadą na Dolny Śląsk, gdzie zmierzą się z AZS PWSZ Wałbrzych.
TME Grot SMS – Górnik Łęczna 1:1 (0:1). Bramki: 0:1 Ewelina Kaczmarek (16), 1:1 Klaudia Jedlińska (79).
Już w najbliższą środę następny mecz rozegrają piłkarze ŁKS, którzy mają za sobą siedem kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Po czterech porażkach łodzianie kontynuują serię remisów, oddalającą ich od pozostania w PKO BP Ekstraklasie. W spotkaniu z trzecią od końca Arką Gdynia goście uratowali jeden punkt w doliczonym czasie gry. Mecz na długo pozostanie w pamięci kibiców z całej Polski, jednak nie ze względu na poziom, a na kuriozalną sytuację, do jakiej doszło w 4. minucie gry. W roli głównej wystąpił obrońca ŁKS Maciej Dąbrowski, który tak nieudolnie składał się do strzału, że kopnął się kolanem w twarz i resztę meczu spędził na ławce rezerwowych z tamponami w nosie i zimnymi kompresami na głowie i karku.
Po 24. kolejkach beniaminek z al. Unii ma na koncie tylko 17 pkt. i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Do przedostatniej Korony Kielce łodzianie tracą sześć punktów, do Arki osiem, a do lokaty gwarantującej utrzymanie - dziesięć. W środę 4 marca ŁKS podejmie dziewiąte w klasyfikacji Zagłębie Lubin (32 pkt.). Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.
Arka Gdynia – ŁKS 1:1 (0:0). Bramki: 1:0 Marko Vejinovic (57), 1:1 Ricardo Guima (90+4).
Na inaugurację wiosennej części drugoligowych rozgrywek otwierający tabelę Widzew przed własną publicznością zremisował z zajmującą piąte miejsce Olimpią. Gospodarze dwa razy obejmowali prowadzenie i dwukrotnie je tracili. Na gola Adama Radwańskiego goście odpowiedzieli trafieniem Kamila Wengera, a po bramce Marcina Robaka na listę strzelców wpisał się Michał Kiełtyka. Na szczęście dla podopiecznych Marcina Kaczmarka punkty straciły też ekipy Górnika Łęczna (0:5 z Elaną w Toruniu) i GKS Katowice (2:2 z Błękitnymi Stargard). Dzięki temu Widzew nadal jest liderem (44 pkt.) i wyprzedza Górnika (42) oraz GKS i Resovię Rzeszów (po 41). W następnej kolejce widzewiacy zagrają na wyjeździe z wiceliderem rozgrywek (8 marca, godz. 13.05).
Widzew – Olimpia Elbląg 2:2 (1:0). Bramki: 1:0 Adam Radwański (16), 1:1 Kamil Wenger (78), 2:1 Marcin Robak (82), 2:2 Michał Kiełtyka (89).