Rodzina zastępcza: Ratują (z) miłością ciężko chore dzieci

Przemek i Janek znali tylko szpitale. A Juleczka i Gabrysia urodziły się prawie bez szans na dalsze życie. Prawdziwy dom stworzyła dla nich rodzina zastępcza.

fot. archiwum prywatne
Renata i Janusz Zalewscy, rodzina zastępcza
2 zdjęcia
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
ZOBACZ
ZDJĘCIA (2)

Poznali się na dyskotece w podłódzkim wówczas Andrzejowie, a w tym roku będą świętować 32. rocznicę ślubu. Renata i Janusz Zalewscy wychowali trójkę własnych dzieci (19-letni Kuba wciąż mieszka z nimi), ale na tym nie poprzestali. Pan Janusz (przez lata motorniczy w łódzkim MPK, a obecnie złota rączka w szkole) od dawna chciał robić coś dla innych.

– To zostało we mnie z dzieciństwa. Miałem 12 lat, gdy mój mały brat zmarł w pożarze stodoły. Jemu nie pomogłem, więc uznałem, że trzeba będzie pomóc komuś innemu – wspomina. 

Krótko po narodzinach Kubusia pani Renata przeczytała w „Przyjaciółce” o porzuconym wcześniaku. To dla niego ukończyli szkolenie na rodziców zastępczych. Ale zamieszkał on z inną rodziną. Kilka lat później natknęli się na poruszającą historię Przemka. Miał 3,5 roku i nie znał życia  poza szpitalem. Nie chodził, nie mówił, a z jego krtani wystawała rurka, przez którą oddychał. Przemek i Kuba wychowali się niemal jak bliźniacy, bo dzieli ich tylko 1,5 miesiąca.

– Gdy Przemek nauczył się mówić, to wciąż dopytywał, czy na pewno go nie zostawimy – opowiadają rodzice. 

Moja Julka

Pół roku po Przemku do rodziny dołączyła malutka Gabrysia z wodogłowiem i silną padaczką. Zobaczyli ją w programie „Kochaj mnie”.

– Lekarze twierdzili, że nie dożyje drugich urodzin. A do tego czasu miała leżeć sparaliżowana – opowiada pani Renatka. W czerwcu Gabrysia zdmuchnęła na torcie 15 świeczek. I od kilku lat jest uczennicą szkoły specjalnej. 

W 2018 r. Zalewscy poznali w hospicjum Fundacji Gajusz 4-letnią Juleczkę. Przyjechała tam jako noworodek w stanie krytycznym. Wszyscy byli przekonani, że umrze w ciągu kilku godzin lub dni. Ale Jula pokazała, że nawet dziecko, które prawie nie ma mózgu, może się śmiać, przytulać i kochać.

– Spojrzałam na nią i poczułam, że jest nasza – wspomina pani Renatka. – Jak żonie wymsknęło się „moja Julka”, to wiedziałem, że jest pozamiatane – dopowiada pan Janusz. 

Gdy Juleczka z nimi zamieszkała, to zaczęła się jej wielka przemiana. I trwała przez prawie 3 lata. Zamknięta w swoim świecie dziewczynka otworzyła się na ludzi, zwierzęta i bliskość. Wyciągnęła sobie sondę do karmienia, by ze smakiem pałaszować obiady i kanapeczki. Powolutku zaczynała chodzić. Nie mówiła, ale za to nuciła melodie. Przytulała się do rodziców, domagała głaskania i noszenia na rękach.

– Psycholożka powiedziała kiedyś, że Julka nigdy nie będzie okazywać nam uczuć. Na szczęście pomyliła się... – opowiadają.   

Rodzina z FB

Rok temu poczuli, że coś jest nie tak z zastawką wszczepioną w głowie Julki. Ale badania nie potwierdziły ich obserwacji. Zastawka przestała pracować kilka dni po powrocie ze szpitala. Juleczka odeszła z tego świata wśród najbliższych.

– Do końca miałam nadzieję, że znów wyjdzie z kryzysu. Ból był ogromny. I boli do dziś. Ale mimo to chcemy pomagać chorym dzieciom. Bo taka jest nasza misja – opowiada pani Renata. 

Przez kilkanaście lat Zalewscy byli rodziną zastępczą specjalistyczną, a obecnie są rodzinnym domem dziecka dla szóstki dzieci z niepełnosprawnościami, FAS-em i wadami genetycznymi. W ciągu ostatniego roku uratowali z placówek i szpitali kolejnych troje dzieci. I znów wychowują „prawie-bliźnięta”. Chłopcy mają 1,5 roku i ogromne opóźnienia rozwojowe. Julek* urodził się z wodogłowiem, a Janek bez przełyku. Domu dla Jasia szukaliśmy przez FB Rodzina Jest dla Dzieci. Na post odpowiedziała rodzina Zalewskich. Gdy tylko Janek wyszedł spod respiratora po ciężkim zapaleniu płuc, mogli wreszcie go poznać. Nie przeraziły ich choroby ani karmienie przez sondę. 

Teraz „bliźniaki” uczą się pełzać. Czasem jeden drugiego uściska, a czasem ugryzie. Obu młodzieńców pani Renatka przywozi na spotkania z rodzicami biologicznymi. Tata Jasia jest wdzięczny rodzinie zastępczej za dom, którego Janek nigdy wcześniej nie miał.

*Imiona najmłodszych chłopców zostały zmienione. 

Więcej na:

www.rodzinajestdladzieci.pl

FB Rodzina Jest dla Dzieci

506 980 979

ZOBACZ TAKŻE

Polecane aktualności

100-lecie powołania Świętej Faustyny, patronki Łodzi. W parku „Wenecja” zorganizowano jubileuszową zabawę

Tomasz Walczak / BRP

29 czerwca 1924 roku podczas jednej z zabaw plenerowych w ówczesnym parku Wenecja w Łodzi Helena… więcej

Czwartki na Wesoło

Robert Kowalczyk / MOPS

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi serdecznie zaprasza dzieci wraz z opiekunami na… więcej

Łódź poprzez wieki. Już niebawem premiera III tomu monografii naszego miasta

Tomasz Walczak / BRP

20 czerwca na rynku wydawniczym ukaże się III tom monografii Łodzi „Łódź poprzez wieki. Historia… więcej

"Uciekli do Mandżurii". W pasażu Schillera stanęła wystawa poświęcona Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

Do 28 czerwca w pasażu Schillera będzie można obejrzeć wystawę „Uciekli do Mandżurii”, której celem… więcej

Wiwat Bractwu Kurkowemu! 200 lat najstarszej organizacji społecznej w Łodzi.

Patryk Wacławiak / BAM

W 2024 roku Łódzkie Towarzystwo Strzeleckie „Bractwo Kurkowe” obchodzi wyjątkowy jubileusz –… więcej

Kontakt