To niewielki lokal w zachodniej części miasta, w którym możemy spodziewać się wielkich kulinarnych niespodzianek i nieoczywistych połączeń smaków. Zacznijmy jednak od początku, czyli od przystawek. Na mały głód czekają małe przekąski: kimchi, goma wakame, warzywa w tempurze lub fasolka edamame (przypominająca bób). Kto nigdy wcześniej nie miał okazji spróbować ostatniego produktu, czym prędzej musi to nadrobić. Wyskubywanie jędrnej solonej fasolki z ugotowanych strąków to czysta przyjemność. Startery na większy głód to z kolei pierożki gyoza z roślinnym mięsem lub zupa miso z łososiem.
Co z tym sushi?
Opcji jest tutaj wiele: od nigiri po futomaki. Każda z nich będzie kusić zaskakującym dodatkiem lub połączeniem składników. W menu znajdują się m.in. słodka tykwa z sosem orzechowym, grillowany ananas z kukurydzą smażoną na maśle, węgorz z mango czy boczniak w panko z majonezem truflowym. Wielbiciele sezonowych warzyw będą musieli skusić się na nigiri ze szparagami i skórką cytryny. Długo by jeszcze wymieniać. Jedno jest pewne – restauracja Ryba do ryżu to miejsce, które warto odwiedzić kilka razy. Szczególnie, że szef kuchni, Krystian, zawsze ma do zaoferowania specjał spod lady.
Japońskie rolki na deser
Gdyby komuś było mało, to w menu znajdzie sushi deserowe. Banan z masłem orzechowym i oreo lub mango, liczi i herbatnik maślany zawinięte w klejący ryż.
Aby złapać swoje rolki z rabatem, warto wybrać się do restauracji lub złożyć zamówienie z dostawą we wtorek. Wówczas na część pozycji z menu obowiązuje 20% zniżki.
