Apetyt przed startem rozgrywek były duży — łódzkiemu klubowi udało się zebrać drużynę, która teoretycznie jest w stanie walczyć z najlepszymi — wśród zawodniczek są nie tylko reprezentantki Polski, ale również Brazylii czy USA. Nie było jednak tego widać na boisku. Wyraźnie widać, że zespół nie jest jeszcze zgrany, popełnia dużo błędów, co bezlitośnie wykorzystały radomianki.
Zbyt dużo błędów
Największą przewagę gospodyń było widać w pierwszym secie. Łodzianki walczyły tylko na początku spotkania, kiedy prowadziły 4:2. Radomianki szybko się jednak otrząsnęły i zaczęły odrabiać straty. Wyrównały do wyniku 6:6, a później wyszły na wyraźne prowadzenie 10:6. Nie oddały swojej przewagi aż do końca partii, którą wygrały do 19. Jeszcze na początku drugiego seta wydawało się, że zawodniczki ŁKS-u się otrząsnęły. Doprowadziły do wyniku 10:6 i można było się spodziewać, że mecz będzie bardziej wyrównany. Skończyło się jednak na kolejnej przegranej do 22. Trzeci set już był tylko potwierdzeniem dobrej formy Radomki, szczególnie przy stanie 12:6. Łodzianki starały się jeszcze walczyć i dwa razy doprowadziły do remisu (14:14 i 23:23). Zaważyły jednak błędy Wiewiór — między innymi Martyny Grajber, która przy piłce meczowej dotknęła siatki, dając przeciwniczkom punkt na wagę zwycięstwa.
Niezgrany zespół
O przegranej zaważyły nie tylko błędy, ale również brak skuteczności. Zawiodła między innymi Amerykanka, Jones-Perry, która zdobyła zaledwie 8 punktów przy 21 atakach. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że do drużyny dołączyła niedawno i ma za sobą zaledwie dwa treningi z zespołem. Czasu na zgrywanie się jest jednak szalenie mało. Terminarz nie jest zbyt korzystny dla łodzianek. Już w następnej kolejce zmierzą się z jednymi z pretendentek do tytułu Mistrza Polski — Developresem.
