Bezprecedensowa walka z handlarzami dopalaczami zaczęła się w Łodzi kilkanaście miesięcy temu. Podjęto różnego typu działania – od projektu ustawy, przez pozwy i współpracę z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów, z Urzędem Ochrony Konsumentów i Konkurencji, z Policją, Strażą Miejską, Prokuraturą i in. - Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych środków. Nie zawahałam się podjąć decyzji o zastosowaniu metod, które budziły kontrowersje. Remontowaliśmy chodniki przed sklepami z dopalaczami, stawialiśmy patrole, legitymowaliśmy klientów. Dziś mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć ze wygraliśmy. W Łodzi nikt więcej nikomu dopalaczy nie sprzeda – podkreśliła dziś prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Ostatecznie zakończył się proces sądowy w sprawie nieruchomości przy ul. Przędzalnianej 13. Prawomocny wyrok został wydany przez Sąd Apelacyjny. To ewenement na całą Polskę, bo tylko Łódź wystąpiła z pozwami o immisje (czyli szkodliwe oddziaływanie) przeciwko właścicielom kamienic wynajmującym lokale na sklepy z dopalaczami. Miasto dowiodło, że obiekt oferujący środki psychoaktywne niekorzystnie wpływa na osoby zamieszkujące okoliczne nieruchomości (w zakresie moralności czy poczucia bezpieczeństwa), czy też na samą wartość tych nieruchomości.
Uzasadnienie przygotowane przez sąd potwierdza słuszność powództwa o zakazanie immisji i uprawnienie do wystąpienia o odszkodowanie za obniżenie wartości nieruchomości. - Właściciel nieruchomości nie może się niejako schować, za działaniami swojego najemcy, odpowiada za nie, zgodnie z przepisami prawa sąsiedzkiego – podkreślił mecenas Jarosław Stasiak.
Jak podkreśliła prezydent Łodzi wyrokiem interesują się już inni samorządowcy.
- W najbliższym tygodniu wyślemy dokumentację sądową procesu do wszystkich miast w Polsce, pokażemy innym samorządowcom, jak walczyć z tą epidemią. Będziemy do dyspozycji innych wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy będą chcieli skorzystać z naszych rozwiązań – poinformowała prezydent Lodzi Hanna Zdanowska.