Spotkanie pierwotnie miało odbyć się 13 października o godzinie 19:00, lecz zostało przełożone ze względu na powołanie Jana Sobocińskiego do młodzieżowej reprezentacji Polski.
Trener ŁKS-u Kazimierz Moskal zdecydował się na dokonanie kilku zmian w wyjściowym składzie w porównaniu z poprzednim meczem i słusznie, ponieważ gra łodzian od pierwszego gwizdka sędziego wyglądała dobrze. W 14 minucie dobrze rozegrany rzut rożny przyniósł bramkę dla gości z Łodzi. Strzał Lukasa Bielaka wprawdzie wybronił jeszcze dobrze znany z ekstraklasowych boisk Michał Gliwa, to już przy dobitce Rafała Kujawy był bezradny. Napastnik kapitalnie złożył się do strzału i przewrotką dał prowadzenie swojej drużynie. Wychowanek ŁKS-u strzelił bramkę w trzecim kolejnym meczu. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej połowie ełkaesiacy mądrze grali w defensywie i szukali okazji do kontry - jednak bez efektów. Z kolei zawodnicy Rakowa nie mając nic do stracenia ruszyli do ataków na bramkę Kołby. W doliczonym czasie gry Sobociński faulował jednego z rywali i sędzia wskazał na "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał Arkadiusz Kasperkiewicz. Jeszcze przed zakończeniem meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Bielak.
Gdyby ŁKS zgarnął trzy punkty w Częstochowie awansowałby na drugie miejsce w tabeli - Sandecja Nowy Sącz przegrała swój mecz z Puszczą Niepołomice. Łodzianie pozostają więc na trzeciej lokacie i mają na swoim koncie 25 punktów (5 mniej od lidera oraz 2 mniej od drugiej Sandecji).
Raków Częstochowa - ŁKS Łódź 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Rafał Kujawa (14), 1:1 Arkadiusz Kasperkiewicz (90+1 - karny)
ŁKS: Kołba – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Bogusz, Bielák, Łuczak (70' Kalinkowski), Piątek, Wolski (90' Rozwandowicz), Pyrdoł, Kujawa (81' Radionov).