Do miejsca dającego prawo gry w fazie play-off widzewiacy tracą aktualnie dwa oczka. Po porażce w Wielkopolsce mają więc czego żałować. W przypadku zwycięstwa mogli wskoczyć na szóstą pozycję, jednak nie wykorzystali tej szansy. Już w 4. minucie stracili pierwszą bramkę, a w 22. do Mateusza Kosteckiego na liście strzelców dołączył Mykyta Storożuk. Na dwa gole gospodarzy przyjezdni odpowiedzieli jedynie trafieniem Norberta Dregiera (27) i do domu wrócili na tarczy.
Kolejną okazję do przerwania serii porażek ekipa Widzewa będzie miała 20 lutego. Tego dnia w hali MOSiR przy ulicy Małachowskiego beniaminek podejmie dziesiątą w klasyfikacji Jagiellonię Białystok (godz. 18:15).