W Łodzi znajdują się dwa miejsca uświęcone krwią powstańców. Na Bałuckim Rynku wykonywano wyroki śmierci na cywilnych przywódcach powstania styczniowego. Zginął tutaj m.in. Leon Tuszyński, zastępca cywilnego naczelnika miasta Łodzi oraz członkowie żandarmerii narodowej. Świadczy o tym pamiątkowa tablica wisząca na kamienicy przy ul. Łagiewnickiej 27. Przed tablicą złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze.
- Pamiętamy o czynie łódzkich powstańców styczniowych, o tych wszystkich rzemieślnikach, inteligencji, robotnikach i księżach, o ich zaangażowaniu w sprawę narodową, cierpieniach i śmierci na polu walki, czy na odległym syberyjskim zesłaniu. Pamiętamy o bohaterstwie i losie Marii Piotrowiczowej bohaterskiej kosynierce, która poległa w bitwie pod Dobrą.
Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym zrywem niepodległościowym, a jego mit przyczynił się do podtrzymania tradycji patriotycznych i poczucia niezniszczalności Polski. Stał się też katalizatorem walki o odzyskanie niepodległości w 1918 roku oraz zwycięstwa w wojnie polsko-bolszewickiej – powiedziała podczas uroczystości wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa- Wodnicka.
Natomiast już poza granicami ówczesnej Łodzi, w lesie Grabinka, rozstrzeliwano powstańców schwytanych z bronią w ręku. Dziś są to tereny znajdujące się nieopodal ronda Powstańców Styczniowych 1863 Roku. Wśród rozstrzelanych byli także dezerterzy z armii rosyjskiej, którzy poparli polski ruch narodowy. Wydarzenia te upamiętnia Krzyż Powstańczy, znajdujący się u zbiegu ulic Łagiewnickiej i Inflanckiej. Pod krzyżem strzelcy zaciągnęli wartę honorowa a uczniowie złożyli kwiaty i znicze.
Łódzkie obchody zakończono na Starym Cmentarzu odsłonięciem nagrobków Bonifacego Czernika i Aleksandra Cichockiego. Oba nagrobki ustawiono staraniem Towarzystwa „Strzelec”, które na ten cel otrzymało dotacje z kancelarii premiera.
W nocy z 30 na 31 stycznia 1863 roku w lesie radogoskim pod rosnącym do dzisiaj dębem „Kosynier”, zebrali się mieszkańcy Łodzi i okolic, by sformować oddział powstańczy.
Na jego czele stanęli ks. Józef Czajkowski wikariusz z parafii Najświętszej Marii Panny i rzemieślnik Teodor Rybicki. Przysięgę wraz z nimi złożyło kilkuset młodych łodzian. Po zaopatrzeniu się w broń oraz żywność oddział ruszył do walki.
Dla Łodzi powstanie styczniowe oznaczało początek drogi do niepodległości. Miasto wielonarodowe miało już potencjał, by tworzyć konspirację i odpowiedzieć na wezwanie Rządu Narodowego do walki z zaborcą. Organizacja powstańcza w naszym mieście liczyła 800 osób. Także spośród jej członków rekrutowali się partyzanci z oddziału powstańczego, który stoczył krwawą bitwę pod Dobrą.