- Oczywiście jeśli nie dostaniemy tych pieniędzy to skierujemy sprawę do sądu. Czekamy zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, a pozew złożymy w imieniu 10 miast, o ile nie zechcą dołączyć kolejne - zaznaczył Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi.
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy podkreślił, że łączna kwota do zwrotu to ponad 103 mln zł, ale to nie są wszystkie koszty. - Domagamy się zwrotu środków, które policzyć najłatwiej, na które mamy faktury, czyli to co wydaliśmy na dostosowanie szkół do wymogów reformy - wyjaśnił prezydent stolicy.
- Sprawa dotyczy każdej gminy, my podejmujemy odważny krok i upominamy się o te pieniądze. Liczymy, że dostaniemy choć to dopiero pierwszy krok, liczmy kolejne wydatki i wystąpimy z kolejnymi wezwaniami do zapłaty - dodała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Oprócz Łodzi dokumenty w Ministerstwie Finansów złożyli przedstawiciele: Białegostoku, Warszawy, Gdańska, Poznania, Lublina, Bydgoszczy, Krakowa, Rzeszowa i Wrocławia.