Spotkanie w Płocku potwierdziło, że w ŁKS nikt nie ma pomysłu na to, jak odbić się od dna. W starciu z jedną ze słabszych ekip pierwszej części sezonu podopieczni Kazimierza Moskala wypadli blado i zasłużenie przegrali. Łodzianie jak zwykle wymieniali mnóstwo podań, z których tradycyjnie jednak nic nie wynikało. Beniaminek z al. Unii nie potrafił niczym zaskoczyć Wisły. Potwierdził natomiast, że nie radzi sobie z grą obronną i nie ma w swych szeregach zawodnika potrafiącego odwrócić losy spotkania. Kreowany na lidera Dani Ramirez już kilka kolejek temu został przez rywali nakryty przysłowiową czapką, spod której nie potrafi się wydostać. Żadnego pożytku nie ma również z nowych nabytków, które miały podnieść sportowy poziom drużyny, a na razie w komplecie są typowymi niewypałami. To wszystko nie napawa optymizmem. Łodzianie są w tej chwili w ciemnym tunelu, w którym póki co nie ma nawet słabego światełka pozwalającego mieć nadzieję na poprawę sytuacji. Aktualnie można cieszyć się tylko z tego, że z powodu przerwy reprezentacyjnej kolejny mecz ligowy ŁKS rozegra dopiero 15 września (w Szczecinie z Pogonią). Może do tego czasu wydarzy się jakiś cud i beniaminek z al. Unii zacznie zdobywać punkty?
Wisła Płock – ŁKS 1:2 (1:1). Bramki: 1:0 Grzegorz Kuświk (2), 1:1 Łukasz Sekulski (18), 2:1 Giorgi Merebaszwili (75).
Wszystko wskazuje na to, że na właściwe tory wrócili zawodnicy Widzewa, którzy po dwóch remisach i porażce odprawili z kwitkiem lidera 2. ligi. Co prawda na stadionie przy al. Piłsudskiego pierwsi gola strzelili goście z Rzeszowa, jednak trzy kolejne były dziełem widzewiaków. Po trafieniach Rafała Wolsztyńskiego, Daniela Mąki i Marcina Robaka podopieczni Kaczmarka wygrali ze Stalą 3:1. To dobry prognostyk przed dalszą częścią sezonu. Po siedmiu kolejkach Widzew ma 11 pkt. i zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Do prowadzącej Stali ekipa z Piłsudskiego traci cztery oczka. W sobotę 7 września widzewiacy zagrają na wyjeździe z przedostatnią w klasyfikacji Legionovią Legionowo (godz. 16.30).
Widzew – Stal Rzeszów 3:1 (1:1). Bramki: 0:1 Artur Pląskowski (25), 1:1 Rafał Wolsztyński (36), 2:1 Daniel Mąka (68), 3:1 Marcin Robak (84, z karnego).
Trwa zła passa młodych piłkarzy UKS SMS. Zespół z ul. Milionowej po czterech kolejkach w Centralnej Lidze Juniorów U-18 nie ma żadnego punktu. W dotychczasowych meczach beniaminek strzelił tylko trzy gole, a stracił aż 15. Pięć z nich strzeliła Jagiellonia, która na własnym boisku wygrała z UKS SMS 5:1. Po tym spotkaniu łodzianie są na ostatnim miejscu w tabeli, a w najbliższej perspektywie mają mecz z wrocławskim Śląskiem, wiceliderem rozgrywek (7 września, godz. 13).
Jagiellonia Białystok – UKS SMS 5:1 (2:0). Bramki: 1:0 Mikołaj Owsiak (8, samobójcza), 2:0 Jakub Orpik (38), 3:0 Aleksa Włodarczyk (46), 4:0 Hubert Karpiński (57), 4:1 Szymon Kuna (71), 5:1 Aleks Włodarczyk (77).