Przed meczem wiele osób liczyło na powrót trzech widzewiaków, których nie oglądaliśmy w derbach. Sprawa wydawała się prosta w przypadku Marka Hanouska i Juliusza Letniowskiego, im kończyła się kara za nadmiar żółtych kartek. Znak zapytania stał przy Krystianie Nowaku, który leczył uraz. Jak się okazało, do gry wrócił jedynie Czech. Letniowski w ostatnim czasie złapał uraz, a Nowak nie zdążył się wyleczyć. Przyjezdni od początku byli stroną dominującą, spychali rywali do głębokiej defensywy, jednak duże problemy pojawiały się przy wykonaniu ostatniego podania. W 5 minucie Widzew miał groźną sytuację - jak się później okazało najgroźniejszą w pierwszej połowie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Mateusz Michalski, piłkę głową uderzył Tomasz Dejewski jednak ta przeleciała tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Branislava Pindrocha. Długi czas RTS kontynuował swoją grę blisko pola karnego Resovii, jednak przypominało to walenie głową w mur. Niemal brak prostopadłych piłek i fatalne dośrodkowania nie zwiastowały niczego dobrego.
W 30. minucie na ławce łódzkiego klubu wszyscy złapali się za głowy. Do słabo zagranej piłki z rzutu wolnego, wychodził Jakub Wrąbel. Wydawało się, że powinien ją bez problemu złapać, a bramkarz postanowił jednak odbić ją jedną ręką i nie trafił. Piłka spadła na głowę Aleksandra Komora, a ten skierował ją do bramki. Rozpaczliwie interweniował jeszcze Dejewski, ale na niewiele się to zdało. Po tym golu rzeszowianie cofnęli się na własną połowę i skupiali się na destrukcji. Przez całą pierwszą część gry Widzew nie oddał celnego strzału na bramkę.
Beznadziejna druga połowa
Resovia grała antyfutbol, Widzew bardzo słaby mecz - tak można podsumować całą drugą połowę meczu. Gospodarze skupiali się na defensywie, goście chcieli atakować, lecz bardzo długo nie mogli oddać celnego strzału. W pewnym momencie było bliżej podwyższenia wyniku na 2:0 niż doprowadzenia do remisu. W 76. minucie Michał Rostkowski miał przed sobą pustą bramkę, jednak z odległości ok. 10 metrów strzelił nad poprzeczką. Widzewiacy pierwszy raz zmusili do interwencji Pindrocha dopiero w 82. minucie. Na nic się zdało wprowadzanie kolejnych napastników. Drużyna Janusza Niedźwiedzia przegrała drugi raz w tym sezonie.
Resovia Rzeszów 1:0 Widzew Łódź - gol 30’ Aleksander Komor
Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński (84’ Paweł Tomczyk), Tomasz Dejewski, Daniel Tanżyna - Paweł Zieliński, Dominik Kun (87’ Patryk Mucha), Marek Hanousek, Fabio Nunes, Mateusz Michalski, Karol Danielak (66’ Kacper Karasek) - Bartosz Guzdek (66’ Mattia Montini)
