Podopieczni Jacka Magiery w piątek przed południem mieli zajęcia w dwóch grupach. Na obiekcie przy ul. Minerskiej odbył się trening wyrównawczy, a w hotelu regeneracyjny - dla zawodników, którzy rozegrali ponad 45. minut przeciwko Kolumbii. Wolne miał Sebastian Walukiewicz, którzy w drugiej połowie opuścił boisko na noszach i został przewieziony do szpitala. Wrócił z niego o godzinie pierwszej w nocy. Był trochę obolały, ale generalnie wszystko jest w porządku, a stan jego zdrowia jest dobry. W sobotę wieczorem zostanie podjęta decyzja dotycząca ewentualnego występu Walukiewicza w niedzielnym meczu z Tahiti (godz. 20.30).
Innych problemów zdrowotnych w reprezentacji Polski nie ma, a do dyspozycji Magiery są m.in. Tymoteusz Puchacz i Tomasz Makowski, którzy pojawili się na piątkowej konferencji. Obaj zgodnie podkreślili, że na boisku nie potrafili wykorzystać słabych punktów rywala.
- Przedmeczowe założenia nie zostały zrealizowane. Chcieliśmy grać w piłkę, chcieliśmy grać ofensywnie. Po analizie wiedzieliśmy, że za bocznymi obrońcami Kolumbii tworzy się pusta przestrzeń, którą chcieliśmy zdobywać. Mieliśmy jednak duże problemy z przedostaniem się pod bramkę rywali, stwarzaliśmy sobie mało sytuacji i to zaważyło na wyniku – powiedział Puchacz.
- Byliśmy przygotowani do tego, że Kolumbia wychodziła do nas agresywnie, a przy stracie od razu atakowali nawet w czterech. Wiedzieliśmy, że wtedy tworzą się te wolne strefy, jednak nie potrafiliśmy tego wykorzystać – dodał Makowski.
Pomocnik GKS Katowice podkreślił, że na słaba postawę polskiej drużyny nie miały wpływu żywiołowo reagujące trybuny stadionu przy al. Piłsudskiego. - Byliśmy przygotowani na grę przed pełną widownią, na której mieliśmy rodziny i przyjaciół. Dla nas to była duma i honor, że mogliśmy zagrać przed tak wspaniałą publiką. To nas nie sparaliżowało – zapewnił Puchacz.
Dodał, że po analizie meczu z Kolumbią kadrowicze skupią się już wyłącznie na czekającym ich meczu z Tahiti. - Nie było jeszcze czasu, żeby analizować tego rywala. Zrobimy to po analizie i zamknięciu meczu z Kolumbią. Wiadomo, że po każdej porażce jest niezadowolenie, jednak to nie może zostać w głowie. Trzeba wyciągnąć wnioski, zamknąć temat i skupić się na następnym meczu. Na ten niedzielny na pewno wyjdziemy w pełni zdeterminowani i będziemy chcieli wygrać - zakończył Puchacz.