Dwudniowe walki miały wyjątkowo ciężki przebieg. Obie strony zajadle szturmowały swoje pozycje walcząc na bagnety. Do wyjątkowego zdarzenia doszło w śnieżną i mroźną noc z 21 na 22 listopada. Niemcy zajmujący szczyt wzgórza wobec spodziewanego ataku rosyjskiego użyli do oświetlenia przedpola reflektorów lotniczych. W ich świetle sylwetki piechurów rosyjskich stanowiły idealny cel dla karabinów maszynowych.
Następnego dnia żołnierze niemieccy potykając się o zamarznięte ciała poległych w nocnej bitwie przypuścili skuteczny atak na pierwszą linię umocnień rosyjskich. Zginęli prawie wszyscy broniący Rosjanie. Po południu z kolei, oddziały rosyjskie przypuściły atak na wzgórze, ale znów poniosły ogromne straty.
Gdy walki ustały, oczom ocalałych żołnierzy ukazał się szokujący obraz bitwy. Pola Gadki Starej oraz wzgórze usłane były trupami. Ten dzień 22 listopada został określony przez nich jako martwa niedziela. W bitwie mogło zginąć ponad 3 tys. żołnierzy. Pochowano ich w miejscu gdzie zginęli.
W bitwie łódzkiej stoczonej w listopadzie i grudniu 1914 roku wzięło udział ponad 600 tys. żołnierzy po obu stronach konfliktu: 200 tysięcy z nich poległo i znalazło miejsce spoczynku na ponad 170 cmentarzach wojskowych rozsianych wokół Łodzi. Wśród nich było wielu Polaków. Pułki syberyjskie czerpały swoje uzupełnienia spośród rekrutów, a w niemieckim korpusie „Posen” służyło 23 tys. Polaków. Na grobie jednego z nich, szeregowego 225 pułku piechoty Władysława Bajerowicza z Poznania zapaliliśmy biało-czerwone znicze. (E.G., A.J.)