W ciągu siedmiu lat Polska po raz trzeci organizuje wielki międzynarodowy turniej. W 2012 roku były to mistrzostwa Europy, a w 2017 roku mistrzostwa Europy U–21. Teraz nad Wisłę przyjechały najlepsze zespoły z całego świata składające się z piłkarzy urodzonych w 1999 roku i młodszych.
– Od kiedy jesteśmy w PZPN, organizujemy wielu międzynarodowych imprez. Poza turniejami dla reprezentacji to także finał Ligi Europy w 2015 roku i za rok w Gdańsku – wyliczał prezes Boniek. – Zastanawialiśmy, jak uczcić przypadające na 2019 rok stulecie związku i uznaliśmy, że jesteśmy w stanie zorganizować tak duże wydarzenie, jak mistrzostwa świata U–20. To druga co do wielkości impreza pod egidą FIFA. Dla państwa i federacji będzie miała wielkie znaczenia pod względem popularyzacji piłki nożnej. Działacze, piłkarze, trenerzy, dziennikarze i kibice z wielu krajów zapoznają się z polską gościnnością i naszym pięknym krajem. To będzie fantastyczna impreza – zapewnia.
Prezes Boniek liczy również, że reprezentacja spisze się lepiej niż podczas EURO 2012 czy EURO U-21 w 2017 roku. Polską kadrę poprowadzi Jacek Magiera. – Kiedy okazało się, że jest bez pracy, nie czekałem, tylko od razu do niego zadzwoniłem z propozycją. To szkoleniowiec, który ma charyzmę, autorytet i potrafi zająć się wraz ze sztabem szkoleniowym zespołem od A do Z. Od początku trener był entuzjastą tego pomysłu. Przyszedł do PZPN i zabrał się za pracę. Przejechał tysiące kilometrów, by zrobić jak najdokładniejszy przegląd kadr. Wierzę, że trener wybrał najlepszych piłkarzy, którzy gwarantują odpowiednią jakość. Podstawowe zadanie to wyjść z grupy. Później w systemie pucharowym wszystko jest możliwe – uważa Boniek.
Prezes PZPN przed inauguracją mistrzostw spotka się z drużyną. – Nie jestem prezesem, który jest daleko od zespołu. Zawsze chcę być blisko każdej reprezentacji, choć oczywiście najważniejsza jest ta seniorska. Staram się służyć radą, wsparciem, zmotywować zawodników i ich uspokoić. Także przekazać wartości, którym zespół powinien być wierny. Przed trenerem Magierą trudne zadanie, bo mógł powołać tylko 21 zawodników. By dojść do finału, trzeba rozegrać siedem meczów, a gra się co trzy dni. Regeneracja i uniknięcie urazów będą bardzo ważne. Z drugiej strony sam pamiętam, że dla 20–letniego chłopaka liczy się tylko entuzjazm z możliwości gry w piłkę. Zresztą piłkarz zmęczony jest zwykle po porażkach, a po wygranych czuje euforię i tergo im życzę – dodaje.
W Łodzi odbędzie się 10 spotkań, w tym finał i wszystkie mecze grupowe Polaków. To miasto bliskie prezesowi, który przez siedem lat był piłkarzem Widzewa. – Cieszę się, że Łódź jest główną areną mistrzostw. Spędziłem tu kilka lat i wciąż czuję się z nią związany. Patrzę na to, co się tu dzieje pod względem sportowym i infrastrukturalnym. Wciąż się rozbudowuje i jest coraz piękniejsza – uważa prezes Boniek. – Chciałbym podziękować wszystkim miastom za współpracę. Gotowość, chęć i zapał biły od nich każdego dnia. Jesteśmy zadowoleni, że będą razem z nami – dodaje.
Mistrzostwa świata U–20 są kuźnią talentów. To na tych imprezach rozbłysły gwiazdy np. Diego Maradony, Leo Messiego, Sergio Aguero, Angela Di Marii czy Zvonimira Bobana. – Na tych mistrzostwach na pewno zobaczymy kilku zawodników, którzy za kilka lat będą nadawać ton światowej piłce. Dlatego zachęcam, by przyjść i obejrzeć na żywo rodzące się gwiazdy. Bilety nie są drogie i spokojnie całe rodziny mogą sobie pozwolić, by poczuć atmosferę wielkiego turnieju – zachęca prezes Boniek.
