W meczu z Arką widzewiacy popełnili chyba wszystkie boiskowe grzechy, jakie istnieją. Pojawia się więc nadzieja, że limit błędów został wyczerpany i w meczu ze Stomilem gra wicelidera Fortuna I Ligi będzie wyglądała lepiej.
Potrzebne są zmiany
Kibice muszą przygotować się na zmiany personalne, zarówno te wymuszone, jak i podyktowane chęcią zmian taktycznych. W wyjściowej jedenastce nie zobaczymy Patryka Stępińskiego, który musi odbyć karę za przekroczenie limitu żółtych kartek. W bloku obronnym zastąpi go najpewniej zimowy nabytek Martin Kreuzriegler.
Znak zapytania pojawia się przy obsadzie młodzieżowca. Do gry wraca Bartosz Guzdek, który jesienią strzelał jak na zawołanie. Wprawdzie w trakcie przygotowań prezentował się raczej przeciętnie, ale jego konkurent do gry na szpicy, Mattia Monttini, również nie zachwyca swoją postawą, więc może pojawić się chęć roszad na tej pozycji.
Z drugiej strony jednym z niewielu graczy, którego można pochwalić po meczu z Arką, jest inny młodzieżowiec – Radosław Gołębiowski. Zobaczenie tandemu Gołębiowski-Guzdek w tym samym czasie na boisku jest jednak niemal niemożliwe. Niedźwiedź przyzwyczaił już, że w swojej grze zawsze stawia tylko na jednego młodego zawodnika w wyjściowym składzie.
Rywal z dobrym początkiem
Rywale Widzewa do meczu będą przystępować w zupełnie innych nastrojach. Stomil mimo słabej końcówki przygotowań (trzy porażki z rzędu), piłkarską wiosnę rozpoczął z wysokiego „C” i na wyjeździe zremisował 1:1 z Koroną Kielce. Taki wynik, dla drużyny, która przez całą jesień uzbierała zaledwie 16 oczek, może być wiatrem w żagle. Biorąc pod uwagę fakt, że Widzew na wyjazdach spisuje się słabo, możemy być świadkami ciekawego meczu. Spotkanie zostanie rozegrane w piątek (4 marca) o godz. 18:00 na stadionie OSiR w Olsztynie.