Łódzki Klub Sportowy nie ma ostatnio dobrej passy. Do fali kontuzji i nierównej formy dołączyły problemy finansowe. Media informowały, że ŁKS już od dwóch miesięcy zalega z wypłatami dla piłkarzy. Prezes Tomasz Salski zapewnia jednak, że perturbacje są tylko przejściowe i na początku października zostaną rozwiązane. Choć na chwilę wszystkie te kłopoty może przykryć zwycięstwo z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Spadkowicz z Ekstraklasy ma apetyt na szybki powrót. W składzie „Górali” możemy znaleźć kilku bardzo doświadczonych piłkarzy: Giorgi Merebashvili, Michał Janota czy najlepszy strzelec drużyny Kamil Biliński – te nazwiska robią różnicę na plus. Na wahadłach grają dobrze znani łódzkiej publiczności Kacper Gach i Konrad Gutowski, którzy mają za sobą przygodę w Widzewie.
ŁKS chce wyjść na prostą
Przed meczem z Podbeskidziem trener Kibu Vicuña zdradził, że zwycięstwo w Legnicy pozwoliło drużynie podbudować się mentalnie. — ŁKS zawsze gra o zwycięstwo. Moim zdaniem presja, która na nas ciąży, jest dobra. Mamy swój cel i wiemy, czego się od nas oczekuje — powiedział hiszpański szkoleniowiec. Dobrą informacją jest również to, że treningi z drużyną wznowili Antonio Dominguez, Maciej Dąbrowski i Ricardinho.
Mecz odbędzie się w sobotę (18.09) na Stadionie im. Władysława Króla o 12:40.