Damian Raczkowski, przewodniczący Komisji Budżetu Obywatelskiego Rady Miejskiej w Łodzi: –Budżet obywatelski od kilku lat jest narzędziem wpisanym w ustawę i to ona reguluje jego funkcjonowanie. W następnym roku odbędzie się jego 10-ta, jubileuszowa edycja. A domagać się jego likwidacji, to jest jakaś hucpa. Budżet obywatelski wpisał się już na stałe w funkcjonowanie miasta i aktywizację jego mieszkańców. Przez te 9 lat zostało wydanych już 330 mln zł. W pierwszej edycji wygrał rower miejski, który funkcjonuje do tej pory. W ten sposób powstał też pierwszy woonerf na ul. 6-go Sierpnia. Każdy, kto krytykuje bezpodstawnie budżet obywatelski, uważany jest przeze mnie za jawnego aktywistę politycznego i partyjnego, a nie społecznika. Dużo wprowadzono do niego zmian. Wnioski edukacyjne są obecnie w puli ogólnomiejskiej i nie zabierają już pieniędzy mieszkańcom. Każdy radny może zapisać się do Komisji Budżetu Obywatelskiego. Dlaczego żaden z radnych PiS-u do niej nie należy? Wielokrotnie sam namawiałem radnych z Prawa i Sprawiedliwości, żeby się do niej zapisali.
Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Jeżeli ktoś niezadowolony atakuje całą instytucję, to trzeba się zastanowić, o co w tym wszystkim chodzi. Na pewno nie o dobro mieszkańców. Rada Miejska przyjęła budżet obywatelski jako rozwiązanie. Wówczas nie był on jeszcze powszechny. Radni walczyli, aby ten projekt wprowadzić. Budżet obywatelski wpisał się w działanie Prezydent Miasta Łodzi, radnych i wszystkich mieszkańców naszego miasta. Wybory łodzian są naprawdę różne. Odbyła się bardzo długa dyskusja w przypadku pomnika jednorożca. Nie można wyboru mieszkańców zastępować wyborem jakiegoś bliżej niesprecyzowanego „ciała społecznego”. Budżet obywatelski funkcjonuje w oparciu o reguły sprawdzone i modyfikowane. Radni wielokrotnie wyciągali wnioski z przebiegu różnych głosowań.