- Wydłużają się listy kolejkowe, w niektórych aptekach zapisanych jest już około 250 osób. Aptekarze informują, że dziennie otrzymują jedynie 20-30 dawek. Brakuje szczepionek dla miejskiego programu szczepień przeciw grypie w Łodzi, a przecież za kilka dni rozpocznie się sezon zachorowań.
Problem tkwi w tym, że dostawy szczepionek do hurtowni nie zostały zabezpieczone na poziomie centralnym – dodał przewodniczący Sebastian Bohuszewicz.
- W 2008 roku nasze miasto wystartowało z programem, dzięki któremu zostało zaszczepionych około 116 tys. łodzian powyżej 65 roku życia – podkreśliła Monika Malinowska-Olszowy, radna Rady Miejskiej.
- W bieżącym roku Łódź przeznaczyła 350 tys. zł na zakup szczepionek. Niestety brakuje leków w sprzedaży i pieniądze nie mogą zostać wydatkowane. Rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien zabezpieczyć dostawy szczepionek do hurtowni, a nie zrobił tego. Należało zamówieniem rządowym sprowadzić odpowiednią ich ilość. Dlaczego nie podjęto działań prewencyjnych?
Ludzie zaraz zaczną chorować na grypę i pojawi się ogromny problem. Najbardziej narażone są osoby starsze. Szczepionki muszą być dostępne na rynku – dodała radna Monika Malinowska-Olszowy.