Damian Raczkowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Dwa tygodnie temu wystartowała kolejna edycja łódzkiego programu likwidacji kopciuchów. W poprzednim roku było widać, że mieszkańcy czekali na to, żeby ten program wystartował. Mieliśmy 76 wniosków przez 2 tygodnie, teraz mamy ich 8. To jest wprost powiedziane: dzisiaj ceny prądu i ceny gazu są takie, że nikt nie chce wymieniać źródeł ogrzewania. Ludzie wolą palić taniej, węglem bądź czymś innym, dużo gorszym dla naszego zdrowia, ale żeby to było tańsze. To zrozumiałe. Przy tej inflacji, przy tych cenach gazu, każdy mieszkaniec chce, żeby pieniędzy w portfelu zostało mu jak najwięcej.
Michał Olejniczak, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Wzrost cen gazu nie wziął się znikąd. Pamiętamy doskonale, że w 2012 roku udało się wynegocjować z Gazpromem stabilizację cen gazu, który był obliczany w oparciu o ceny materiałów ropopochodnych. Niestety, rząd PiS-u w 2020 roku zaskarżył tę umowę, co spowodowało, że cena gazu jest obliczana bieżąco. Jego cena rośnie, a Rosja może dyktować ceny gazu każdego miesiąca. Mniej niż 2 lata temu premier Sasin chwalił się publicznie, jak to udało się wygrać z takim gigantem jak Gazprom, tylko nie doczytał, że ta umowa jest od 2020 roku bardzo niekorzystna.
Antonina Majchrzak, radna Rady Miejskiej w Łodzi: – Jako łódzcy radni apelujemy do rządu, aby uchwalił program osłonowy dla wszystkich, którzy chcą swoje „kopciuchy” wymienić i zagwarantował im stałe ceny energii, przynajmniej na okres 2 lat. Takie rozwiązanie, z pewnością, zlikwidowałoby te problemy, o których mówili moi przedmówcy, zlikwidowałoby ten strach i tę niepewność przed tym, jak bardzo będą jeszcze rosnąć ceny energii. Mimo tych zbójeckich cen, dalej będziemy apelować do łodzian, żeby wymieniali swoje nieekologicznie źródła energii – nie tylko doradzamy w miejskim programie wymiany pieców, ale też w rządowym programie „Czyste Powietrze”, dla którego otworzyliśmy specjalny punkt informacyjny przy al. Piłsudskiego 100.
