- W ostatnich 20 latach nie było strajku nauczycieli o tak dużym zasięgu i wydaje się, że rządowi Prawa i Sprawiedliwości nie jest na rękę konfrontować się z tak dużym środowiskiem właśnie teraz. A nauczyciele są zdeterminowani i gotowi walczyć do końca o swoje pensje i godność – powiedział Sylwester Pawłowski. – Nadzieję, że do strajku nie dojdzie upatruję także w pieniądzach. Nie trzeba być ekonomistą by policzyć, że zaspokojenie oczekiwań nauczycieli to wydatek rzędu 13 miliardów w skali kraju i jest on nieporównywalny z kwotami rozdawanymi przez PiS w postaci 13. Emerytury czy 500+ na pierwsze dziecko. Oba te elementy włączone do polityki rządu jako rzekome wsłuchanie się w głos obywateli to nic innego jak rozdawnictwo mające na celu zdobycie przychylności w wyborach majowych do Parlamentu Europejskiego oraz jesiennych do parlamentu krajowego. To co robi obecnie rząd nie jest niczym innym jak korupcją polityczną, która będzie słono kosztować budżet.
Zapowiadany strajk nauczycieli ma być od 8 kwietnia, ale w trosce o uczniów, którzy mają przed sobą egzamin gimnazjalny miasto szuka sposobu, aby sprawdzian przeprowadzić. Prawnicy magistratu uważają, że nie ma – w obowiązujących przepisach – nakazu przeprowadzenia egzaminu w siedzibie szkoły, ale formalną zgodę na inne rozwiązanie musi dać Okręgowa Komisja Egzaminacyjna.
- Mamy pomysł, aby egzaminy odbyły się w szkołach dysponujących dużymi salami gimnastycznymi, w takiej sytuacji w jednej szkole egzamin pisaliby gimnazjaliści z kilku placówek – tłumaczył pomysł Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. – Oczywiście po stronie dyrektorów gimnazjów byłaby cała logistyka związana z odbiorem i przewozem arkuszy egzaminacyjnych oraz skompletowaniem komisji. Czekamy na odpowiedź, ponieważ musimy wcześniej powiadomić rodziców i uczniów. Sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga nadzwyczajnych rozwiązań.
Alternatywne lokalizacje egzaminacyjne dla gimnazjów to Szkoła Podstawowa przy ul. Dąbrówki oraz cztery Zespoły Szkół Ogólnokształcących. Uczniowie o specjalnych wymogach edukacyjnych mieliby zapewnione odpowiednie warunki – pisaliby egzamin w oddzielnych salach lekcyjnych.
Równolegle miasto szuka miejsc, gdzie dzieci, którym rodzice nie zapewnią opieki na czas strajku a ich przedszkole bądź szkoła zostaną zamknięte, będą mogły spędzić czas ciekawie i bezpiecznie. Na pewno będą to instytucje kultury, MOSiR i kluby sportowe gdzie będą prowadzone zajęcia alternatywne. Dokładne informacje na temat liczby miejsc, adresów i godzin ich funkcjonowania trafią wkrótce do rodziców. Każdy rodzic będzie musiał jednak złożyć stosowne oświadczenie, że zgadza się na udział dziecka w takich zajęciach.
- Nadal nie wiemy i nie będziemy tego wiedzieć do poniedziałku ilu nauczycieli przystąpi do strajku, a ilu będzie pracować. W związku z powyższym nie wiem także, czy będzie potrzeba zamykania przedszkoli lub szkół i czy te alternatywne rozwiązania okażą się potrzebne – dodał Tomasz Trela.