Podkreślił, że łódzka Rada Miejska wywiązuje się bardzo dobrze ze swoich obowiązków związanych ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
- Rada Miejska przyjęła dwie uchwały tej sprawie. Mamy za sobą określenie okręgów wyborczych oraz obwodów wyborczych. Jako łódzki samorząd staramy się wykonać to zadanie w sposób najlepszy z możliwych i terminowo. Nie można tego samego powiedzieć o PiS, partii, która rządzi naszym krajem – mówił Sylwester Pawłowski.
Dodał, że kiedy toczyła się dyskusja w sprawie zmian w kodeksie wyborczym, SLD wskazywało związane z nimi zagrożenia dotyczące sposobu przeprowadzenia wyborów. Wciąż brakuje urzędników wyborczych, którzy mieliby dodatkowo czuwać nad zorganizowaniem głosowania. Pojawiło się dużo komentarzy, że sprawne przeprowadzenie wyborów może być w tym roku mocno utrudnione.
- Nasze obawy potwierdza rzeczywistość. Nie wyobrażamy sobie, by wybory były przeprowadzone w sposób chaotyczny, by były dziełem przypadku – mówił Sylwester Pawłowski.
Ostatnio Państwowa Komisja Wyborcza ostrzegała, że w trakcie wyborów mogą być kłopoty z liczeniem głosów i transmisją w Internecie. Pojawiły się sugestie dotyczące przesunięcia wyborów na wiosnę 2019 roku.
- Wciąż brakuje 605 mln zł na organizację wyborów. Związane jest to głównie z zakupem kamer, monitoringiem, który ma być zgodnie z nową ordynacją wyborczą w każdej komisji wyborczej. Ostatni i najważniejszy problem to transmisja danych, która według Generalnego Inspektoratu Ochrony Danych Osobowych jest niezgodna z ich zaleceniami – podkreśliła wiceprzewodnicząca Klubu Radnych SLD Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
GIODO jest zdania, że transmisja "może prowadzić do ingerencji w prywatność osób oddających głosy, jak i naruszać tę prywatność". Ponadto inspektorat podkreślił, że transmitowanie w internecie wyborów oznacza, że dostęp do tych materiałów będzie mógł mieć każdy. Dodaje, że „udostępnienie w sieci danych osobowych prowadzić może nie tylko do naruszenia dóbr materialnych, ale i żywotnych interesów osób”. Radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej są zdania, że dla rządu PiS w tej sytuacji pozostają dwa rozwiązania – zmiana terminu wyborów samorządowych albo uruchomienie szybkiej ścieżki legislacyjnej, by nie doszło do paraliżu w trakcie wyborów.