Bartłomiej Dyba - Bojarski, radny z klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej w Łodzi twierdzi, że "informacje rozpowszechniane przez media i część polityków o rzekomej kumulacji roczników w liceach, która miałaby nastąpić w roku szkolnym 2019-2020 są nieprawdziwe". Tymczasem Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi odpowiedziany za oświatę przypomina, że w 2019 r. w liceach spotkają się absolwenci 8-letniej szkoły podstawowej i 3-letniego gimnazjum, a informacje podawane przez radnego PiS nazywa "głupotami".
- Po prostu w 2019 r. licea staną się liceami 4-letnimi. Do klas pierwszych pójdą dwa roczniki, ale są to dwie różne klasy pierwsze: klasa "starego" systemu gimnazjów, czyli ostatni stary nabór do 3-letnich liceów oraz pierwszy nabór do systemu 4-letniego. Co oznacza, że młodzież ta będzie pisała matury w różnych latach - jedni po trzech, drudzy po czterech latach. Nie będzie więc takiej sytuacji, że zmaleją szanse edukacyjne, czyli zmniejszy się szansa na dostanie się na studia. Dwa roczniki nie pójdą w jednym czasie na studia - mówi radny Dyba - Bojarski.
Dodatkowo radny zaznaczył, że są to nieliczne roczniki i dla każdej z grup, w skali Łodzi, jest to nie więcej niż 5.500 osób.
- Natomiast kumulacja będzie miała miejsce, gdy na studia będą szły roczniki z okresu, gdy rząd PO i PSL obniżył wiek szkolny z 7 na 6 lat. Przypomnę, że wtedy do pierwszych klas poszło ok. 1,5 rocznika i były to roczniki o wiele liczniejsze. W każdym z tych roczników jest bowiem od 6.000 do 6.800 dzieci. To oznacza, że na studnia będzie zdawała grupa ok. 9000 osób - wylicza radny PiS. - Mamy puste w licea, więc w 2019 r. nie ma mowy, by mógł być jakiś problem. Była też propozycja tworzenia nowych liceów na bazie gimnazjów, ale władze miasta chroniły się przed tym. Jeśli więc będzie jakikolwiek problem z miejscami w szkołach, to będzie on wynikał ze złego przygotowania łódzkiego systemu edukacji.
Ale w to nie wierzę, ponieważ szkoły są dziś puste i byłyby jeszcze mniej obłożone, ponieważ mamy teraz jedne z najmniej licznych roczników.
Dziennikarze prosili radnego o dodatkowe wyjaśnienia. Liczyli bowiem, że jeśli dziś LO przygotowuje trzy klasy pierwsze dla absolwentów gimnazjum, to w 2019 r. będzie musiało przygotować kolejne, dodatkowe trzy klasy pierwsze dla rocznika kończącego podstawówkę. A to oznacza konieczność przygotowania dodatkowych pomieszczeń, ale i być może zatrudnienia nauczycieli.
- Liceum będzie musiało przygotować liczbę klas dostosowaną do możliwości lokalowych szkoły. Proszę też zauważyć, że nowym 4-letnim liceum zostają jeszcze klasy drugie i trzecie ze starego systemu. Plus bierzemy z dwóch roczników klasę pierwszą. Liceum staje się w ten sposób 4-letnie i już takie zostanie. W którymś momencie musimy dostosować liczbę klas do możliwości szkoły - ale już 4-letniej - i zainteresowania uczniów. Trzeba też będzie zatrudnić dodatkowych nauczycieli. A właściwie przejdą oni z gimnazjów do liceów - mówi Bartłomiej Dyba - Bojarski.
Tymczasem wiceprezydent Tomasz Trela dziwi się, że "radni, którzy nie znają się na edukacji opowiadają takie głupoty".
- W 2019 r. w liceach spotkają się absolwenci 8-letniej szkoły podstawowej i absolwenci 3-letniego gimnazjum - tłumaczy Tomasz Trela. - Pierwsi będą chodzić do 4-letniego liceum, a drudzy do trzyletniego. Obie grupy absolwentów będą miały różne podstawy programowe. Zatem łatwo policzyć, że będzie kumulacja roczników. Na przykład w pięciu obecnych klasach pierwszych będą musieli się zmieścić absolwenci gimnazjów i liceów. I to oddzielnie. Zapraszam radnych PiS na korepetycje z matematyki. Szybko im wytłumaczę działania matematyczne potrzebne, by policzyć że będziemy mieć po dwie grupy pierwszych klas.
