Krzysztof Makowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi: - Tragicznej historii z energetyką ciąg dalszy. Rząd podjął decyzję o ustanowieniu progu finansowego dla spółek energetycznych i samorządów. Wynosi on 785 zł za megawatogodzinę. Jest to maksymalna stawka, jaką można zapłacić. Firmy zapewne będą ciągnęły właśnie do maksymalnej kwoty, a nie do niższej. Został wykorzystany taki manewr: najpierw podwyższymy cenę za prąd, a potem ją obniżymy. Samorządy będą płaciły 50-100 % więcej niż dotychczas. Liczyliśmy, że rząd utrzyma stawki na poziomie roku 2022, aby ulżyć budżetom miast. Można było opodatkować spółki energetyczno-paliwowe od uzyskanych zysków. Niestety minister Sasin wycofał się z tego. Najwięcej zarabiają firmy, które energię dostarczają, na przykład 72 % marży w 2022 roku. A w minionym roku ta marża wynosiła 11 %. Co dalej z Urzędem Regulacji Energetyki, który zostało powołany do tego, aby kontrolować rynek energetyczny? Ten urząd nie zdał egzaminu. Budżety samorządów będą bardzo obciążone. Nie wiemy, jak będzie wyglądał rok 2024. Stawki za prąd mogą rosnąć coraz bardziej.
Emilia Susniło-Gruszka, radna Rady Miejskiej w Łodzi: - Rząd ustalił cenę prądu dla samorządów. To 785 zł za megawatogodzinę. Jest to wzrost o 54 %. W roku obecnym płacimy stawkę 509 zł za MWh. Niektóre miasta będą musiały zapłacić o 100 % więcej. Jest to ogromna podwyżka. Rządowe spółki energetyczne mają ogromne marże i zyski. W ten sposób drenują kieszenie mieszkańców, miast, firm. Nabijają sobie coraz grubszą kiesę. Wpływy do rządu z podatków i VAT-u są większe, a rząd nie zamierza się dzielić z samorządami. PiS działa w trybie doraźnym, a my martwimy się o naszą przyszłość.
Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: - Z jednej strony cieszymy się, że nasza uchwała z wrześniowej sesji znalazła odzew. A radni z Prawa i Sprawiedliwości twierdzili, że jest ona zbędna. Jest to krok w dobrym kierunku, ale niestety jeszcze za mały. Procent wzrostu jest znacznie wyższy od przewidywanej inflacji. Będą to jednak dodatkowe obciążenia dla mieszkańców. Projekt ustawy rządu posiada pewne niejasności. Nie wiemy, jak będzie z dopłatami dla przewoźników kolejowych. Wiele rzeczy jest efektem doraźnego działania. Rząd wystraszył się konsekwencji bankructwa niektórych samorządów i podjął chaotyczne działania. Aktualne jest powiedzenie, że rząd się wyżywi, ponieważ przejmuje całe zyski z podatku VAT. Jest to nieuczciwe postępowanie wobec lokalnych społeczności, ponieważ to oni zapłacą za tę drożyznę.