- Miasto na odbiorze i zagospodarowaniu odpadów nie może nic zarabiać. W Łodzi cena odbioru i zagospodarowania tony śmieci wynosi 1140 zł. Na opłatę w tej wysokości składa się: 500 zł – koszty pracy + marża firm
300 zł – koszt odbioru śmieci sprzed domu
270 zł – opłata marszałkowska
70 zł – transport na wysypisko.
W tym systemie prawie 30% kosztów to opłata marszałkowska. Niestety nie wiemy, na co jest ona pożytkowana.
Istnieją trzy sposoby na zmniejszenie opłaty za odpady: pierwszy to produkowanie mniej śmieci (co jest raczej niemożliwe), drugi to uczciwe złożenie deklaracji przez wszystkich mieszkańców miasta, trzeci to włączenie firm produkujących plastik i szkło w ich zagospodarowanie – wyliczała radna Agnieszka Wieteska.
- Najdroższy jest koszt zagospodarowania odpadów – poinformował Tomasz Kacprzak, radny Rady Miejskiej.
- W ramach zagospodarowania odpadów są koszty związane z sortowaniem śmieci, ich utylizacją. Opłata marszałkowska wynosi aż 270 zł. Gdyby była ona niższa, to łodzianie płaciliby mniej.
Problemem jest to, że instalacji komunalnych, które odbierają odpady z naszego miasta, jest bardzo mało. Śmieci z Łodzi muszą jechać aż na Dolny Śląsk. Brakuje konkurencji na rynku odpadowym. Dlatego koszty zagospodarowania odpadów są tak wysokie.
Gdyby w jakimkolwiek rządowym projekcie przeznaczono pieniądze na budowę nowoczesnych instalacji, sortowni, kompostowni wówczas koszty całego systemu byłyby niższe. Należy także pamiętać o selektywnej zbiórce odpadów – przypomniał radny Tomasz Kacprzak.