Podkreślali, że są zaniepokojeni informacjami o rządowych planach inwestycji w lotnisko w Radomiu, jako alternatywnego portu dla lotniska warszawskiego. Opierają się na wywiadzie, jakiego portalowi Fly4free.pl udzielił 26 października Mariusz Szpikowski, dyrektor naczelny Państwowych Portów Lotniczych.
- Inwestycje w lotnisko w Radomiu mają sięgać 900 mln zł. Rzecz w tym, że w Łodzi, która leży w podobnej odległości od Warszawy jak Radom, jest lotnisko, w które nie trzeba inwestować. Jest ono w stanie bez żadnych nakładów przyjąć dwumilionowy ruch. Jego pojemność w obecnej chwili jest już porównywalna z Modlinem. Dzięki nakładowi w wysokości 300, a nie 900 mln zł, można uzyskać 10 mln przepustowość łódzkiego lotniska – mówił przewodniczący Klubu Radnych PO Mateusz Walasek.
Radni przypominają, że Urząd Miasta Łodzi już wielokrotnie informował o możliwościach lotniska im. W. Reymonta.
- „Antyzasług” rząd Prawa i Sprawiedliwości ma dla naszego miasta coraz więcej. Dzisiejsza konferencja jest kolejnym przykładem w tej sprawie. Łódź – trzecie największe miasto w kraju nie ma szans na loty z polskim przewoźnikiem. Nie widzimy żadnych argumentów logicznych za tym, by inwestować w port leżący w mieście dwustu, a nie siedmiuset tysięcznym, w który trzeba znacznie zainwestować – podkreśla radna Paulina Setnik.
Radny PiS Włodzimierz Tomaszewski uważa, że wina leży po stronie władz miasta.
- Widzę brak starań w rozwój portu i w to, żeby na tym lotnisku na stałe zadomowił się jeden przewoźnik. Dzisiaj dywagacje o tym, które lotnisko będzie się rozwijać, kto i gdzie będzie inwestował są bezprzedmiotowe. Nie ma jeszcze oficjalnych informacji w tej sprawie. Nie wiemy, czy państwowe firmy będą się angażować w lotniska. Trzeba zrobić wszystko, by nasz port dobrze funkcjonował, naszemu miastu jest on bardzo potrzebny – podsumowuje Włodzimierz Tomaszewski.