Dodają, że powstanie Wód Polskich nie miało wpływu na podwyżki wody. Odmienne zdanie mają władze miasta. Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi przypomina, że kiedy za taryfę wodno-ściekową odpowiadało samo miasto, czyli do 2017 r. - nie było podwyżek cen i takich regulacji nie planowano w 2018 r.
- ZWiK przyczynił się do szerzenia dezinformacji na temat przyczyn wprowadzenia podwyżki wody w Łodzi. Może osoby zarządzające spółką powinny być odwołane, a powołać się powinno takie osoby, które będą wykonywały to, do czego ZWiK został utworzony - mówi Marta Grzeszczyk, radna z klubu radnych PiS.
- Samorządy Warszawy, Zgierza czy Pabianic potrafią dostarczać mieszkańcom wodę w tych samych cenach lub nawet taniej - na podstawie tych samych regulacji prawnych - dodaje radny PiS Łukasz Magin.
- Domagamy się, by do kasy spółki wróciły pieniądze, które ZWiK wydał na kłamliwe ogłoszenia w prasie - podkreśla Sebastian Bulak, przewodniczący klubu.
Zaś radny PiS Włodzimierz Tomaszewski uważa, że spółka została "wydrenowana" przez ostatnie lata m.in. płaconą przez nią dywidendą.
Tymczasem wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela podkreśla, że wspólnie z prezydent Hanną Zdanowską obiecali łodzianom, iż w tym roku podwyżki cen wody i ścieków nie będzie,
- I możemy tylko przeprosić za rząd PiS - mówi wiceprezydent Trela. - Radni PiS powinni przeprosić łodzian za te podwyżki wody - tak jak parlamentarzyści, którzy wczoraj zagłosowali za podwyżkami cen paliw. Przypominam, że podwyżki cen paliw czy prądu, które miały wpływ na podwyżki wody postępują od wielu tygodni.