W ten sposób skomentowały projekt rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej zakładający, że katecheci, zarówno świeccy, jak i duchowni, będą mogli być wychowawcami klas w szkołach publicznych. Pomysłodawczynią dokumentu jest minister edukacji Anna Zalewska.
- Jaką będzie miał taki wychowawca odpowiedzialność, skoro powołuje go biskup nie dyrektor szkoły? Lekcja wychowawcza będzie kolejną lekcją religii? A co z uczniami nie uczęszczającymi na lekcje religii? Jak będą traktowane osoby o innej orientacji seksualnej, jak będzie podchodził wychowawca do kwestii związanej z antykoncepcją czy in vitro oraz jakie wartości wychowawca będzie wpajał swoim uczniom? To kuriozalny pomysł – mówiła Małgorzata Moskwa – Wodnicka.
- Nie wiem dlaczego pani minister Zalewska tak nie lubi nauczycieli. Godzina wychowawcza jest wliczana do pensum. Jeśli nauczyciele ją stracą, mogą nie wyrabiać całego pensum. Znowu możemy się spodziewać tego, że będą zwolnienia albo szukanie w innych placówkach dodatkowych godzin. Ponadto za godzinę wychowawczą płacą samorządy. Sama walczyłam o to, żeby ten dodatek wzrósł z 65 zł do 200 zł. Nie wiem czy mieszkańcy Łodzi chcieliby żeby z ich podatków płacono osobom, które są nieprzygotowane do prowadzenia lekcji wychowawczych. Do tego trzeba mieć przygotowanie pedagogiczne – podkreśliła Małgorzata Niewiadomska – Cudak.
Sprawę skomentował rzecznik prasowy Klubu Radnych PiS Łukasz Magin.
- Projekt rozporządzenia minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej został skierowany do konsultacji społecznych. O wyrażenie opinii poproszono ponad 100 organizacji, instytucji, Kościołów i związków wyznaniowych. Dobrze, że MEN zamierza skończyć z zakazem łączenia nauczania religii z wychowawstwem w klasach. Nie widzę powodu, aby prowadzący katechezę w szkole mieli być traktowani inaczej niż ich koleżanki i koledzy, uczący innych przedmiotów – uważa Łukasz Magin.