Za tydzień 21 lutego odbędzie się LXVII sesja Rady Miejskiej. Na początku porządku obrad znalazły się trzy projekty uchwał z zakresu dekomunizacji nazw. Pierwsza dotyczy zwrócenia się do Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz Wojewody Łódzkiego o wyrażenie zgody na zmianę nazwy ulicy Małej Piętnastki na ulicę Biskupa Hieronima Rozdrażewskiego. Drugi dokument z kolei jest w sprawie zmiany nazwy ulicy Iry Aldridge`a na ulicę Andrzeja Ajnenkiela.
- Projekty te przygotowała grupa radnych na wniosek mieszkańców. Propozycje nazewnicze również wyszły od łodzian. Nie odpowiada im na przykład nazwa Iry Aldridge`a, nie chodzi o osobę, ale mają problem z pisownią i wymową tego imienia i nazwiska. Obawiają się, że w przypadku, kiedy będą chcieli zadzwonić na pogotowie może stanowić to problem - tłumaczył Tomasz Kacprzak i dodał, że projekty uchwał w tej sprawie są nowością, której jeszcze w łódzkiej Radzie Miejskiej nie było.
- Po raz pierwszy musimy zwrócić się do wojewody w sprawie wykonywania własnych uprawnień, ponieważ zmianami nazw ulic zgodnie z ustawą o samorządzie zajmuje się Rada Miejska. W tym przypadku nazwy zostały nadane przez wojewodę i to on i IPN muszą wyrazić na to zgodę – mówił Tomasz Kacprzak.
Trzecim dokumentem związanym z dekomunizacja nazw, którym na najbliższej sesji zajmą się radni, jest projekt uchwały w sprawie zaskarżenia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi rozstrzygnięcia nadzorczego Wojewody Łódzkiego z dnia 2 lutego 2018 r. stwierdzające nieważność uchwały Rady Miejskiej w Łodzi z dnia 5 stycznia 2018 r. zmieniającej nazwę Placu Lecha Kaczyńskiego na plac Zwycięstwa.
- Jestem przekonany, że Rada Miejska przyjęła uchwałę zgodnie z prawem. Ze zdumieniem przyjąłem informację, że wojewoda ją uchylił. Musimy bronić kompetencji samorządu do nadawania nazw ulic i placów – podkreślił Tomasz Kacprzak.
Konferencje przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Kacprzaka skomentował rzecznik prasowy Klubu Radnych PiS Łukasz Magin.
- Ostatni wysyp nazewniczych pomysłów radnych PO i SLD prowadzi do niebywałego bałaganu w łódzkiej przestrzeni publicznej. Kiedy samorząd na mocy ustawy dekomunizacyjnej miał czas, żeby w ramach eliminowania nazw nawiązujących do komunizmu podejmować uchwały, ci sami radni nie wykazywali inicjatywy i nie chcieli niczego z łodzianami konsultować. Dziś trzeba uszanować decyzje nazewnicze wojewody łódzkiego i zająć się realnymi problemami zwykłych ludzi – mówił Łukasz Magin.
