Marcin Bugajski, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego: - To, co dzieje się w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi zakrawa o pomstę do nieba. Jest to absolutny skandal: mobbing, zastraszanie, działanie na szkodę interesów pacjentów czy rozbijanie załóg. Dzieje się tak tylko dlatego, że ratownicy medyczni chcą walczyć o swoje prawa. Uważam, że takie zachowanie jest absolutnie niedopuszczalne.
Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: - Sprawa dotyczy grupy zawodowej ratowników medycznych, którym tak niedawno biliśmy brawo. Zawdzięczamy im nasze zdrowie i życie. Mają oni konkretne roszczenia dotyczące wynagrodzeń, powołują się na okres od połowy 2019 roku do połowy 2022 roku. Chcieli złożyć pozwy zbiorowe. Składając wnioski o udostępnienie dokumentów do swojego pracodawcy spotkali się ze ścianą i represjami. Są to działania niegodne, ponieważ uderzają w interes pacjentów, czyli mieszkańców Łodzi. Przesuwania ratowników medycznych w zakresie konkretnych grup ratowniczych działają na szkodę zespołów. Jest to niedopuszczalne, żeby osoba pracująca w zespole medycznym i wykonująca podobną pracę, otrzymywała inne wynagrodzenie niż pozostali członkowie obsady. Nie zgadzamy się z łamaniem konstytucyjnego prawa dostępu pracowników do sądu. Robi to prawodawca, który uniemożliwia złożenie pozwu zbiorowego. Moją solidarność z ratownikami medycznymi odczuwam jako mój obowiązek moralny.
Jacek Błoch, przewodniczący łódzkiej komisji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Służb Ratowniczych: - Prawa pracownicze w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego są łamane. Starając się o dokumentację medyczną potrzebną do pozwu zbiorowego, spotkaliśmy się z szykanami ze strony pracodawcy. Pracuję 25 lat i nie przypominam sobie takich ruchów kadrowych, jakie mają miejsce obecnie. Pierwsze pozwy już zostały wysłane. Pracownicy są przesuwani z macierzystych zespołów.
Iwona Lewandowska, radna Sejmiku Województwa Łódzkiego: - Zwrócili się do mnie ratownicy medyczni prosząc o pomoc. Spotkali się z gnębieniem i mobbingiem, ponieważ chcą wystąpić do sądu. To sąd rozstrzygnie tę sprawę. Skandaliczne jest to, że dyrekcja Stacji Ratownictwa Medycznego w sposób niedopuszczalny przekracza swoje uprawnienia i przenosi ratowników do zupełnie innych miejscowości. Pojawiają się nowe zespoły, które mają trudności z dojazdami do chorych. 26 października wystąpiłam w tej sprawie z dwoma interpelacjami do marszałka województwa. Wnioskowałam o kontrolę. Otrzymałam skandaliczną odpowiedź, która składała się z trzech zdań. Pouczono mnie, do czego służy Stacja Ratownictwa Medycznego i poinformowano, że będzie przeprowadzona kontrola. Nie odpowiedziano na żadne konkretne pytanie. Na dzisiejszej sesji Sejmiku Województwa Łódzkiego zamierzam wprowadzić pod obrady otrzymaną odpowiedź. Złożę także kolejną interpelację i nie pozwolę zamieść tej sprawy pod dywan.