Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Podstawowe nasze zarzuty są takie, że rząd nie wykonał zjazdu z węzła Aleksandrów Łódzki, dawniej Łódź Teofilów, do ulicy Szczecińskiej, każąc miastu budować podłączenie do węzła nie na swoim terenie, choć nie miał takich wymagań w przypadku innych miast. Tłumaczenie braku tego zjazdu urąga logice – mówi się, że na Szczecińskiej będą korki i wtedy zjazd buduje się tylko do Aleksandrowa, a jak cały ruch pojedzie przez Aleksandrów, to tam tych korków rzekomo nie będzie. Kolejna sprawa to brak możliwości podłączenia przedłużenia alei Włókniarzy, na które miasto rezerwuje teren w okolicach Radogoszcza. Ta część drogi jest jeszcze w budowie. A największa „atrakcja” oczekuje na łodzian i mieszkańców aglomeracji nieco na północ, na nieoddanym odcinku drogi, na połączeniu S14 z A2. Otóż to połączenie obywa się w unikalny na skalę Europy sposób, poprzez wąskie, jednopasmowe rondo. Tak zbudowaną i tak planowana droga to kpina z mieszkańców Łodzi i okolic.
Emilia Susniło-Gruszka, radna Rady Miejskiej w Łodzi: – Wojewoda Tobiasz Bocheński w niedzielę opublikował w mediach społecznościowych filmik, na którym, bardzo dumny, jedzie przez ten kawałek S14. Padają tam takie słowa, że ten odcinek drogi jest wyrazem miłości PiS-u do łodzian. Jest wręcz odwrotnie. Otworzenie jej w takiej, bezużytecznej praktycznie dla łodzian, formie na pewno nie świadczy o miłości. Wojewoda wyraża również zadowolenie, że droga powstała w najlepszym możliwym wariancie. Liczę, że łodzianki i łodzianie zapamiętają słowa, że droga bez zjazdu na Teofilów, bez połączenia do Radogoszcza jest dla wojewody najlepszym możliwym wariantem.
Krzysztof Makowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi: – Po raz kolejny mamy przykład traktowania samorządu nie jako partnera, tylko jako podwykonawcę czy też podmiotu znajdującego się zupełnie obok. Pomimo że inwestycja jest realizowana na jego terenie i ma służyć mieszkańcom danego miasta, w tym przypadku Łodzi. Rząd robi tak, jak mu się wydaje – żeby dobrze wyglądało na zdjęciach, żeby dobrze wyglądało na filmie, a nie konsultuje tego w ogóle z samorządem. Nie realizując tej polityki, która powinna przyświecać naszemu państwu, czyli państwu rządowo-samorządowemu.